Przeskocz do treści

Grégoire Delacourt, Lista moich zachcianek

Grégoire Delacourt, Lista moich zachcianek (franc. La liste de mes envies), tłum. Krzysztof Umiński, Wyd. Drzewo Babel, Warszawa, 2013.

„Ludzie zawsze się okłamują”1. Grégoire Delacourt znów bez happy-startu. Czy Lista moich zachcianek przynajmniej szczęśliwie się kończy?

Stateczne małżeństwo po przejściach. Ona — kochająca swojego męża i z trudem akceptująca swoje ciało. On — dbający i czuły, z wadami, ale któż ich nie ma. Prowadzą spokojne życie, nie zapominają o drobnych codziennych radościach, mają marzenia. Stabilizacja. Nagle spada grom z jasnego nieba: ona wygrywa fortunę
w grze liczbowej. Czek z zawrotną sumą jednak parzy. Kobieta tworzy tytułową listę, ale bojąc się przyszłości, chowa czek głęboko, zastanawiając się, co zrobić.

Delacourt przygląda się codziennemu życiu przeciętnego małżeństwa, w którym nie brak blasków i cieni, a opisywane wydarzenia nie dziwią. Dzięki temu powieść czyta się szybko, ale niewiele w niej zaskakuje. Zawiązanie akcji w postaci wygranej zaciekawia. Nie chciałem przerywać lektury kolejnych stron, śledząc wahania kobiety: ostrożność naprzeciw pokusie. Na jednej szali leżą możliwości realizacji planów, kiedy realnym staje się spełnienie marzeń ukochanego — one zdecydowanie zajmują plan pierwszy. Z drugiej strony leży mądrość życiowa, która podpowiada rozwagę. Możliwości finansowe jednak kuszą. Ten fragment analizy zachowania i decyzji głównej bohaterki bardzo mi się podobał.

Lista moich zachcianek zaciekawia, ale brak jej głębi z powieści Widać było tylko szczęście. Mimo że stanowi nieabsorbującą lekturę, nie stwarza perspektyw pozostania w pamięci na dłużej.

Na kolejnych stronach następuje zwrot akcji, po którym historia staje się melodramatyczna i przez to traci na oryginalności i wnikliwości. Czytaliśmy o tym już nie raz. Na szczęście przyzwoity poziom wraca w końcowej części opowiadanej historii. Wówczas powtarzalne emocje ustępują miejsca pragmatyzmowi i życiowej mądrości z boleśnie prawdziwym zakończeniem.

Lista moich zachcianek zaciekawia, ale brak jej głębi z powieści Widać było tylko szczęście (recenzja — tutaj). Mimo że stanowi nieabsorbującą lekturę, nie stwarza perspektyw pozostania w pamięci na dłużej. Tego wrażenia nie rekompensują pojawiające się niekiedy interesujące obserwacje.

1 cytat pochodzi z omawianej książki.