Han Kang, Wegetarianka, tłum. z j. koreańskiego Justyna Najbar-Miller i Choi-Jeong Il, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa, 2021.
oraz
Han Kang, Biała elegia, tłum. z j. koreańskiego Justyna Najbar-Miller, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa, 2022.
Wegetarianka, moje pierwsze zetknięcie z twórczością Han Kang, pozostawiło mnie w lekkim niedosycie. Monotonna i bardzo wyciszona narracja nie sprzyjały skupieniu, jakiś niewidzialny magnes nie pozwalał mi jednak na odłożenie książki przed jej ukończeniem. Potem zrozumiałem, że przyciągała mnie oryginalność pomysłu. Główna postać, żona swojego męża, nagle postanawia nie jeść mięsa. Z szarej kurki staje się osobą pewną swojej decyzji do tego stopnia, że nie reaguje na perswazję ani kpiny, a zmuszana przez rodzinę do zmiany zdania podejmuje próbę samobójczą. Od tego momentu jej myślenie ewoluuje ku coraz większemu radykalizmowi. Pełen krwi sen, po którym bohaterka zmienia nie tylko dietę, ale także sposób życia, staje się dźwignią wpływającą na jej postępowanie
w sposób niemożliwy do odwrócenia. W tej opowieści zaskakuje kontrast pomiędzy upiornym nocnym marzeniem a delikatnością kobiety, która powoli dąży do zespojenia się z otaczającą naturą, całkowicie zmieniając myślenie o sobie i otoczeniu.
Narracja prowadzi równolegle wątek jej szwagra, niespełnionego artysty.
W kulminacyjnej scenie łączącej obie fabuły, chęć artystycznego zaspokojenia mężczyzny zmienia się w silne i dotychczas tłumione pożądanie. Delikatny język przekazu pobudza wyobraźnię, odmalowując piękny i zarazem spokojny obraz,
w którym miłosny seks zderza się z obojętnością.
Sposób narracji [Białej elegii] przypomina mi Biegunów Olgi Tokarczuk.
Biała elegia, z kolei, to proza o innym charakterze. Opowieść matki oraz zawodowe wydarzenie w życiu narratorki stają się pretekstem do rozważań o kruchości życia. Punkt wyjścia głównego toku myśli stanowią narodziny jej starszej siostry. Dziecko zmarło, przeżywszy zaledwie dwie godziny. Narratorka —
w posłowiu czytamy, że jest nią autorka, zastanawia się nad sednem swojej egzystencji. Pyta, czy gdyby gdyby dziewczynka nadal żyła, rodzice zdecydowaliby się na nią. Z tekstu bije silna więź emocjonalna z tą maleńką osobą, której nigdy nie poznała, a której daje kolejne życie, przez pewien czas w opowieści utożsamiając się nawet z nią. W dalszych rozważaniach analizuje symbolikę białego koloru, zastanawiając się, czy to kolor oznaczający jedynie śmierć i pustkę, czy też czystość, niewinność i spokój. Biała elegia stanowi zbiór mikrorozważań o bieli. Ten sposób narracji przypomina mi Biegunów Olgi Tokarczuk.
Niezakłócony spokój narracji, cisza i monotonia, nawet jeżeli scena krzyczy, sprawiają, że aby docenić prozę koreańskiej pisarki, trzeba ją najpierw polubić. Jeszcze nie wiem, czy ją zaakceptowałem. Na razie czekam w bibliotecznej kolejce na kolejną powieść.
Przeczytaj też: Aki Ollikainen, Biały głód.
Zdjęcie na górze strony: Émile Séguin w serwisie Unsplash.