Przeskocz do treści

James R. Hansen, Pierwszy człowiek. Historia Neila Armstronga

James R. Hansen, Pierwszy człowiek. Historia Neila Armstronga (ang. FIRST MAN. The Life of Neil A. Armstrong), tłum. Patryk Gołębiowski I Andrzej Leszczyński, Wielka Litera, Warszawa, 2018.

Neil Armstrong. Kim był pierwszy człowiek na Księżycu. James R. Hansen próbuje odpowiedzieć na to pytanie w sposób niesztampowy. Czy mu się udało?

Pierwszy człowiek to biografia nietuzinkowej osoby, którą wybrano na dowódcę statku kosmicznego, który został zaplanowany jako pierwszy do lądowania na Księżycu. Odkąd pamiętam, patrzyłem w gwiazdy, a książki opisujące niebo zajmują sporo miejsca na mojej półce. Dlatego też po biografię Armstronga sięgnąłem bez wahania. To obszerna porcja wiedzy o człowieku i astronaucie, o jego otoczeniu oraz o historii rozwoju amerykańskiego lotnictwa i aeronautyki.

Armstrong staje się astronautą. Tu zaczyna się prawdziwa przygoda, która mnie wciągnęła po uszy.

Świetny opis kolejnych kroków rozwoju amerykańskiego programu podboju kosmosu to niewątpliwie najbardziej frapująca część Pierwszego człowieka.

Hansen ustrzegł się częstych błędów biografów, którzy obszernie opisują dzieciństwo swojego bohatera, zasypując czytelnika mnóstwem nieistotnych szczegółów. O Armstrongu dowiadujemy się tyle, aby zrozumieć, co nim kierowało, kiedy już jako nastolatek zdobył licencję pilota. Dalszy przebieg jego kariery jako pilota marynarki wojennej, pilota oblatywacza i wreszcie okres przygotowania do lotów kosmicznych, wypełnione są bardzo szczegółowymi opisami. Autor, będąc historykiem lotnictwa, sypie detalami aż do przesytu. Dla zainteresowanych rozwojem modeli samolotów pierwsze trzy części książki są niewątpliwym rajem. Pozostałym sugeruję pobieżne przejrzenie pierwszych 150 stron i szybsze dotarcie do miejsca, gdzie Armstrong staje się astronautą. Tu zaczyna się prawdziwa przygoda, która mnie wciągnęła po uszy. Chociaż także i tam zdarzają się długie
analizy mniej istotnych zagadnień.

Armstrong został przedstawiony laurkowo. Obok podkreślenia jego niewątpliwego wkładu w rozwój projektów, w których uczestniczył, wiedzy inżynierskiej oraz poświęcenia się pracy, biografia wybiela jego błędy jako dowódcy w zakresie komunikacji z innymi lub braku zainteresowania budowaniem relacji międzyludzkich. Również opisy zachowań Armstronga w stosunku do najbliższych, szczególnie w kontekście jego częstej nieobecności, odbierałem jako niezbyt wiarygodne. Lepiej wypada przedstawienie życia bohatera biografii po zakończeniu lotu Apollo 11. Świetny mówca, znakomicie prezentujący się w sytuacjach oficjalnych, w rzeczywistości nie radzi sobie w roli celebryty z przymusu.

Z biografii trzeba umieć wybrać to, co najciekawsze. Obok znakomitych fragmentów całkowicie pochłaniających uwagę pojawiają się przeładowanie szczegółami i dłużyzny.

Świetny opis kolejnych kroków rozwoju amerykańskiego programu podboju kosmosu to niewątpliwie najbardziej frapująca część Pierwszego człowieka. Choć kontekst polityczny rywalizacji ze ZSRR jest znany i oczywisty, Hansenowi udaje się uniknąć patosu tak charakterystycznego dla amerykańskiego „państwowotwórczego” podejścia.

Z biografii trzeba umieć wybrać to, co najciekawsze. Obok znakomitych fragmentów całkowicie pochłaniających uwagę pojawiają się przeładowanie szczegółami
i dłużyzny. Sam główny bohater jest wyidealizowany. Nie można mieć wszystkiego.