Jarosław Mikołajewski, Terremoto, Wyd. Dowody na Istnienie, Warszawa, 2017.
Trzęsienie ziemi, earthquake, terremoto, tremblement de terre. To straszne słowa, choć dla większości z nas mogą niewiele znaczyć. Jarosław Mikołajewski w swoim reportażu Terremoto pisze o tych, którzy z tym żyją na co dzień i tych, którzy umierają.
W towarzystwie szefa strażaków, Luki, którego praca polega na ratowaniu ofiar kataklizmów, Jarosław Mikołajewski podróżuje do miejsc zniszczonych trzęsieniem ziemi we Włoszech w 2016 r.: Amatrice, Nursja, Castelluccio. Książka nie skupia się na opisie zniszczeń. Mikołajewski pisze przede wszystkim o ludziach, o ofiarach i ich bliskich próbujących wydobyć z ruin choćby pojedyncze zdjęcia, ulubione przedmioty, cokolwiek, co pozwoli zachować jakąś pamiątkę o nieżyjących.
A przecież miejsce zniszczeń jest strefą zamkniętą, wejście do której w każdej chwili grozi śmiercią, gdy ledwo trzymający się strop runie na głowy przybyszów.
Śledzimy emocje nieszczęśników, którzy stracili dorobek życia, ale łudzą się nadzieją, że coś ocalało. Luca stwierdza: „Starsze osoby proszą, byśmy sprawdzili, czy zamknęły okno. […] Okien nie ma. Ani jednego. Ale oni chcą to wiedzieć na pewno. Że zamknęli okno w domu, który już nie istnieje”1.
Terremoto stanowi zajmującą podróż przez ludzkie zachowania, nawyki i zwyczaje. Aż trudno uwierzyć w wielość postaw. Mikołajewski potrafi obserwować, zgłębiać, pytać.
Poraża jednak coś innego, chęć napawania się cudzym nieszczęściem, żądza krwi oraz dążenie do pochwalenia się unikalnym przeżyciem. To turystyka nieszczęścia — być „w miejscu, w którym zginęli ludzie. Mają nadzieję, że zatrzęsie się ziemia, lecz na tyle bezpiecznie, żeby nic im się nie stało. Będą potem mówić, że byli w Amatrice podczas trzęsienia ziemi”. No comments.
Terremoto stanowi zajmującą podróż przez ludzkie zachowania, nawyki i zwyczaje. Aż trudno uwierzyć w wielość postaw. Mikołajewski potrafi obserwować, zgłębiać, pytać. Na przykład docieka, pytając księży: „Co mówicie ludziom po takim kataklizmie?” A oni „unikają mnie jak wariata. Udają, że się spieszą. Udają, bo ich pośpiech ma znamiona paniki”.
Reportaż okraszony jest licznymi refleksjami Autora o naturze ludzkiej. Jego wyjątkowa erudycja pozwala na nawiązania do historii, literatury, filozofii. Nie brakuje też twardej wiedzy o fizycznej naturze terremoto, kataklizmu regularnie niszczącego Umbrię i okolice. Czy zniszczy człowieka, szczególnie gdy wstrząsy wracają raz za razem? Oddajmy znów głos autorowi:
„[…] mówią o tej serii jak o katowaniu człowieka.
Uderzony — upadł.
Próbował dźwignąć głowę — został skopany.
Umarł, trzymając białą flagę, ale nawet ją wytrącono mu z ręki”.
1 cytaty pochodzą z omawianej książki.