Kamil Składkowski, Małgorzata Glinka, Wszystkie odcienie złota, Wydawnictwo Sine Qua Non, Kraków, 2022.
Glinka. Każdy fan siatkówki zna to nazwisko. Złotka. Wielu słyszało to określenie. Małgorzata Glinka, jedna ze Złotek, skupia się na siatkarskiej karierze i wpływie na nią życia prywatnego, na blaskach i cieniach obu odsłon.
Dotychczas do autobiografii słynnych sportowców miałem awersję. Nudy bijące ze żłobkowych wspomnień i kupkania w pieluchy, którymi zaczynano, odrzucały mnie, zanim dotarłem do początków sportowej kariery gwiazd. Na szczęście Małgorzata Glinka rozpoczyna inaczej — od największego reprezentacyjnego sukcesu, jakim było dwukrotne zdobycie mistrzostwa Europy przez żeńską reprezentację
w latach 2003 i 2005 prowadzoną wówczas przez Andrzeja Niemczyka. To świetny temat na otwarcie, jeśli przypomnieć sobie „złotkomanię”, która wówczas zapanowała. W rozdziałach poświęconych temu sukcesowi autorka dokonuje też próby diagnozy powstania i nagłego zblaknięcia historii najlepszego jak dotąd składu polskich siatkarek. Jedyna łyżka dziegciu w tej beczce słodkiego miodu to liczne, podobne do siebie wypowiedzi koleżanek z drużyny.
Wszystkie odcienie złota starając się spełnić obietnicę zawartą w tytule, pokazują jasne i ciemne strony zawodowego grania, radości zwycięstwa, ciężar popularności oraz negatywny wpływ kariery na życie prywatne.
Podoba mi się konsekwencja, z jaką autorzy — narratorką jest bohaterka książki, na okładce widnieją jednak nazwiska dwóch osób — pokazują kolejne etapy sportowego rozwoju zawodniczki, tłumacząc ich wpływ na późniejsze wspięcie się niemal na sportowy Olimp i długie utrzymywanie się
w znakomitej formie. Warto pamiętać, że zawodniczka zakończyła zawodową przygodę
z siatkówką dziesięć lat po europejskim złocie, zdobywając niezliczoną liczbę zespołowych
i indywidualnych tytułów. Zwróciłem szczególną uwagę na historię powrotu do zawodowego grania po dwuletniej przerwie związanej z urodzeniem córki. Małgorzata Glinka przyznaje, że status gwiazdy ułatwił jej wznowienie kariery, ponieważ dano jej szansę, której, jeśli dobrze rozumiem sugestię, mogłaby nie dostać mniej znana zawodniczka.
Wszystkie odcienie złota starając się spełnić obietnicę zawartą w tytule, pokazują jasne i ciemne strony zawodowego grania, radości zwycięstwa, ciężar popularności oraz negatywny wpływ kariery na życie prywatne. Narratorka podkreśla smak udanego powrotu do drużyny po długiej przerwie, strach o życie dziecka, walkę
o przetrwanie małżeństwa, które wymagało poświęcenia drugiego z małżonków dla siatkarskiego rozwoju jednej z najznakomitszych polskich zawodniczek. W osobnym rozdziale Małgorzata Glinka opowiada o kryzysie emocjonalnym po zakończeniu kariery. Odważnie stwierdza, że nie przygotowała się na tę zmianę. Nie rozumiała, że kiedy ustanie rytm wyznaczany treningowym reżimem, wówczas okaże się, że proza codzienności to coś znacznie więcej niż przygotowania do meczów i sportowe zawody.
Autorka często oddaje głos innym, przede wszystkim zawodniczkom, z którymi grała oraz trenerom kształtującym jej umiejętności. Wygłaszane opinie o niej jako
o zawodniczce są wyłącznie pochlebne, tak też widzi siebie sama zainteresowana, podkreślając również swoją rolę liderki. Ten laurkowy obraz trochę zaskakuje jednostronnością (patrz też: Bernadette McDonald: Kurtyka. Sztuka wolności).
Autobiografia siatkarki stanowi łatwą, przyjemną i szybką lekturę. Literacko nie znajdziemy tu niczego ponad prosty styl. Książka okraszona fotografiami zarówno malutkiej Gosi, jak i Glinki, siatkarskiej gwiazdy, pozwoli jej fanom na przypomnienie sobie dawnych emocji. To poprawnie skrojona autobiografia dla fanów oraz ku pokrzepieniu serc, ponieważ chcieć to móc.