Paweł Baszuro, U mnie działa. Język branży IT, Wydawnictwo Helion, Gliwice, 2019.
„U mnie działa”, słyszy użytkownik oprogramowania, gdy dzwoni do zespołu IT, prosząc o pomoc. Czy może być coś bardziej frustrującego w codziennej pracy?
Paweł Baszuro próbuje przybliżyć dzisiejszym komputerowym laikom skomplikowanie świata informatyków, którzy często w przedsiębiorstwie tworzą swój zakon lub też państwo w państwie, jak mówią osoby bardziej krytycznie nastawione do hermetyczności komputerowców.
Postanowiłem przyjrzeć się metodzie, którą przyjął autor. Czy spełnia zakładane przesłanki?
Plusy dodatnie, czyli co mi się podoba.
- Książkę rozpoczyna bardzo podstawowe wprowadzenie do świata programowalnych urządzeń elektronicznych. Zapewne dla większości z nas jest ono zbędne, należy jednak docenić próbę dotarcia do tych użytkowników, którzy chcą się cieszyć walorami produktu, o nic nie pytając.
- Paweł Baszuro przedstawia cykl produkcji oprogramowania, począwszy od koncepcji i opisu założeń do utrzymania sprawności rozwiązania po wdrożeniu. To bardzo dobra pomoc, gdyż systematyzuje wiedzę uczestników procesu, pokazując im całość „z lotu ptaka”.
- Książka przybliża dominującą dziś w projektowaniu zwinną (agile) metodę prowadzenia przedsięwzięcia.
- Omawianie poszczególnych zagadnień rozpoczyna się odwołaniem do życiowych doświadczeń czytelników — bezdyskusyjnie wartościowy pomysł.
- Zwraca uwagę bogactwo fachowej terminologii angielskiej. Stanowi to zaletę językową dla zainteresowanych, ale przede wszystkim obniża barierę komunikacyjną z informatykami, którzy chętnie posługują się obcojęzycznym żargonem.
Plusy ujemne, czyli co można poprawić.
- Widoczny jest wysiłek włożony przez autora w prostotę języka. Jednak nie udaje się tego utrzymać przy opisie niektórych zagadnień, szczególnie w obszarze projektowania. Nagle pojawiają się terminy trudniejsze do zrozumienia, którym brakuje dogłębniejszego łatwego wyjaśnienia. Czytelnik, któremu potrzebny jest bardzo podstawowy wstęp (patrz p.1 w Plusach dodatnich), tutaj może się pogubić.
- Autor odwołuje się do źródeł, z których korzysta, nie proponuje jednak lektur uzupełniających.
- Brak podsumowania — książkę „ucięto” po charakterystyce ostatniej fazy projektowej. Spodziewałbym się uwypuklenia najważniejszych aspektów komunikacyjnych.
Pomimo pewnych niedostatków U mnie działa. Język branży IT jest propozycją wartą zwrócenia uwagi. Pracownikom firm, którzy współpracują z działami IT, zaczerpnięte informacje pomogą zrozumieć sens rygoru prowadzenia projektu i dostrzec znaczenie wkładu jego uczestników w powstawanie skończonego rozwiązania.