Przeskocz do treści

Paweł Baszuro, U mnie działa. Język branży IT

Paweł Baszuro, U mnie działa. Język branży IT, Wydawnictwo Helion, Gliwice, 2019.

„U mnie działa”, słyszy użytkownik oprogramowania, gdy dzwoni do zespołu IT, prosząc o pomoc. Czy może być coś bardziej frustrującego w codziennej pracy?

Paweł Baszuro próbuje przybliżyć dzisiejszym komputerowym laikom skomplikowanie świata informatyków, którzy często w przedsiębiorstwie tworzą swój zakon lub też państwo w państwie, jak mówią osoby bardziej krytycznie nastawione do hermetyczności komputerowców.

Postanowiłem przyjrzeć się metodzie, którą przyjął autor. Czy spełnia zakładane przesłanki?

Plusy dodatnie, czyli co mi się podoba.

  1. Książkę rozpoczyna bardzo podstawowe wprowadzenie do świata programowalnych urządzeń elektronicznych. Zapewne dla większości z nas jest ono zbędne, należy jednak docenić próbę dotarcia do tych użytkowników, którzy chcą się cieszyć walorami produktu, o nic nie pytając.
  2. Paweł Baszuro przedstawia cykl produkcji oprogramowania, począwszy od koncepcji i opisu założeń do utrzymania sprawności rozwiązania po wdrożeniu. To bardzo dobra pomoc, gdyż systematyzuje wiedzę uczestników procesu, pokazując im całość „z lotu ptaka”.
  3. Książka przybliża dominującą dziś w projektowaniu zwinną (agile) metodę prowadzenia przedsięwzięcia.
  4. Omawianie poszczególnych zagadnień rozpoczyna się odwołaniem do życiowych doświadczeń czytelników — bezdyskusyjnie wartościowy pomysł.
  5. Zwraca uwagę bogactwo fachowej terminologii angielskiej. Stanowi to zaletę językową dla zainteresowanych, ale przede wszystkim obniża barierę komunikacyjną z informatykami, którzy chętnie posługują się obcojęzycznym żargonem.

Plusy ujemne, czyli co można poprawić.

  1. Widoczny jest wysiłek włożony przez autora w prostotę języka. Jednak nie udaje się tego utrzymać przy opisie niektórych zagadnień, szczególnie w obszarze projektowania. Nagle pojawiają się terminy trudniejsze do zrozumienia, którym brakuje dogłębniejszego łatwego wyjaśnienia. Czytelnik, któremu potrzebny jest bardzo podstawowy wstęp (patrz p.1 w Plusach dodatnich), tutaj może się pogubić.
  2. Autor odwołuje się do źródeł, z których korzysta, nie proponuje jednak lektur uzupełniających.
  3. Brak podsumowania — książkę „ucięto” po charakterystyce ostatniej fazy projektowej. Spodziewałbym się uwypuklenia najważniejszych aspektów komunikacyjnych.

Pomimo pewnych niedostatków U mnie działa. Język branży IT jest propozycją wartą zwrócenia uwagi. Pracownikom firm, którzy współpracują z działami IT, zaczerpnięte informacje pomogą zrozumieć sens rygoru prowadzenia projektu i dostrzec znaczenie wkładu jego uczestników w powstawanie skończonego rozwiązania.