Przeskocz do treści

Piotr Strzeżysz, Zaistnienia

Piotr Strzeżysz, Zaistnienia, Wyd. Bezdroża (Grupa Helion), Gliwice, 2020.

Zaistnienia to opowieść o podróży rowerem. Nie mniej, Piotr Strzeżysz nie relacjonuje swojej eskapady przez Ameryki. Zbiór zawiera kilkanaście niewielkich reportaży z miejsc, do których dotarł.

Wyprawa rowerowa i Ameryka Południowa — te hasła natychmiast pobudzają moją wyobraźnię. Większość wolnego czasu przeznaczonego na aktywność fizyczną spędzam na rowerze i choć teraz folgowanie temu zamiłowaniu ograniczyłem do koniecznego życiowo minimum1, wrażliwość pozostała niestępiona. Ponieważ dodatkowo pieszą wyprawę w Andy przed kilku laty wspominam jako jedną
z najciekawszych, jakie odbyłem, z niecierpliwością wziąłem Zaistnienia do ręki.

W czternastu tekstach autor wraca do wybranych wspomnień, jakie przywiózł, przemierzywszy dystans z Patagonii do Alaski. Podróżował rowerem — to jest dla mnie najbardziej fascynujące. Czytając jego refleksje, kilkakrotnie kiwałem głową, stwierdzając, że podobnie bym to przeżywał i bliźniaczo reagował.
Z uśmiechem zadowolenia zauważałem również podobieństwo w postrzeganiu latynoamerykańskich kontrastów oraz gigantyzmu konsumpcji podopiecznych Wuja Sama.

Autor skupia się na ludziach i wydarzeniach, pisze o swojej samotności, a miejsce staje się tłem.

Piotr Strzeżysz pisze przede wszystkim o spotkaniach z ludźmi. Rozmowy toczone
z mieszkańcami mijanych terenów poza samą przyjemnością konwersacji oraz zaspokojeniem potrzeby kontaktu doskwierającej samotnemu wagabundzie wyposażają podróżujących w wiedzę, której często próżno szukać w przewodnikach. Dopiero one budują rzeczywisty obraz otoczenia, jego klimat, pomagają ocenić, co rzeczywiście warto poznać. Choć Zaistnienia nie opisują turystycznych atrakcji, nie brak w nich praktycznych wskazówek, wrzucanych mimochodem w trakcie szerszego wywodu. Moją uwagę zwrócił kontrast pomiędzy postrzeganiem samotnego rowerzysty w krajach latynoskich oraz na północ od Rio Grande. To bardzo ważny aspekt podróży, gdyż bezpośrednio wpływa na zachowanie
i konieczne środki ostrożności. Podobnych podpowiedzi mamy więcej: jak znaleźć nocleg, planować zakupy, reagować na nieprzewidziane wydarzenia. Taka wiedza jest niezbędna szczególnie dla podróżującego w pojedynkę.

Sparafrazowane na różne sposoby stwierdzenie, że droga ważniejsza jest od celu, przebija również w Zaistnieniach, mimo że wprost cytat nie pada. Autor skupia się na ludziach i wydarzeniach, pisze o swojej samotności, a miejsce staje się tłem. Podoba mi się zastosowany w nazwach rozdziałów zabieg — każda przygoda to za-opowieść składająca się na tytułowe za-istnienie. Spokojny, stonowany i lekko poetycki jest również język, a w wybranych tekstach jawa przeplata się z wyobrażeniami, może snem. Szkoda jednak, że niektóre zabiegi stylistyczne są przesadzone, przez co brzmią sztucznie.

Zaistnienia nie są ani turystycznym przewodnikiem, ani też poradnikiem, choć kilka spostrzeżeń cechuje praktyczny wymiar. Książkę przeczytałem z ciekawością wynikającą z podobieństwa pasji oraz z zazdrością, że autor był tam przede mną.

1tekst powstał w okresie pandemii spowodowanej zakażeniami wirusem SARS CoV-2.

Przeczytaj recenzje innych książek Piotra Strzeżysza: 1. Powidoki, 2. Sen powrotu.

Przeczytaj inne artykuły o wyprawach rowerowych: 1. recenzję reportażu: Agnieszka Martinka Szybsza niż lew oraz relacje z wypraw autora: 2. do Kirgistanu oraz 3. trasą Green Vélo.

Zobacz też film: