Przeskocz do treści

Reni Eddo-Lodge, Dlaczego nie rozmawiam już z białymi o kolorze skóry

Reni Eddo-Lodge, Dlaczego nie rozmawiam już z białymi o kolorze skóry (ang. Why I am no longer talking to white people about race), tłum. Anna Sak, Wyd. Karakter,
Kraków, 2018.

Rasizm to nie tylko agresja na ulicy lub wrogie okrzyki i transparenty. Reni Eddo-Lodge przekonuje, że to są tylko objawy rozleglejszego zjawiska. W rzeczywistości rasizm tkwi w ludziach w ukryciu i często nie jest uświadamiany.

„Jako czterolatka zapytałam mamę, kiedy zrobię się biała, ponieważ wszyscy dobrzy ludzie w telewizji są biali,
a złoczyńcy czarni lub brązowi”*.

Na przykładzie Wielkiej Brytanii Reni Eddo-Lodge pisze o rasizmie instytucjonalnym. Dziennikarka pokazuje przykłady sytuacji, w których organy państwa i firmy prywatne działają w oparciu o przesłankę, że osoba o skórze innej niż biała jest gorsza intelektualnie, bardziej skłonna do przestępstw, mniej zdolna do adaptacji w społeczeństwie. Takie podejście odsiewa kolorowych (słowo używane przez Autorkę) już na samym początku ich drogi życiowej (zobacz też artykuł o książce Johna Howarda Griffina Czarny jak ja).

„Jako czterolatka zapytałam mamę, kiedy zrobię się biała, ponieważ wszyscy dobrzy ludzie w telewizji są biali, a złoczyńcy czarni lub brązowi”*. To szokujące zdanie rozpoczyna rozdział zatytułowany Czym jest biały przywilej. Reni Eddo-Lodge przekonuje, że domniemanie o białym jako lepszym zaszyte jest w strukturze funkcjonowania społeczeństwa. Jest to tak silne
i wygodne, że nikt nie chce tego zmieniać. Autorka pokazuje wręcz druzgocący wpływ zjawiska na relacje pomiędzy najbliższymi, kiedy rodzina składająca się z osób różnego koloru skóry przestaje ze sobą rozmawiać.

Szerokie i dogłębne opisanie zjawiska rasizmu jest niewątpliwą silną stroną książki Dlaczego nie rozmawiam już z białymi o kolorze skóry. Czytając, zdałem sobie sprawę, jak powszechne i mocno zakorzenione jest zjawisko nietolerancji na inny kolor skóry, lub też na inność w ogóle. Lektura stanowiła dla mnie swoistą wiwisekcję — uważając się za osobę tolerancyjną, zacząłem się zastanawiać, analizując moje możliwe reakcje w różnych sytuacjach, czy sam nie jestem ukrytą opcją jej braku.

Szerokie i dogłębne opisanie zjawiska rasizmu jest niewątpliwą silną stroną książki. […] brakuje jednak głębszego spojrzenia na propozycje rozwiązań.

W książce brakuje jednak głębszego spojrzenia na propozycje rozwiązań. Dominuje apel do białych, którzy są świadomi zjawiska, aby kształtowali opinię w swoich środowiskach i poza nimi, gdyż tylko ich głos może wpłynąć na pozostałych  korzystających z białego przywileju. Również tytuł sugeruje opuszczenie rąk, choć w rzeczywistości Reni Eddo-Lodge nie odpuszcza.

W powyższym kontekście zmianę tytułu francuskiego tłumaczenia na Le racisme est un probleme de blancs (Rasizm jest problemem białych — tłumaczenie tytułu moje) uważam za ryzykowną, ponieważ zawiera on jawne oskarżenie. Zamiast wysłuchania apelu Eddo-Lodge adresaci mogą skupić się na obronie lub całkowicie i bezrefleksyjnie odrzucić zawarte tam tezy bez próby zrozumienia.

Reni Eddo-Lodge pokazuje podobieństwo zachowań rasistowskich do mizoginii, niechęci do obcych i innych nietolerancyjnych zachowań. Książka stanowi pouczającą, choć długą i niełatwą, lekturę.

*cytat pochodzi z omawianej książki.