Przeskocz do treści

Rozmowa z Viktorem Horváthem

W czasie niedawnego spotkania autorskiego z Viktorem Horváthem autorem powieści Mój czołg (Wyd. Książkowe Klimaty) i Tureckie lustro (Wyd. Uniwersytetu Jagiellońskiego), skorzystałem z okazji, aby porozmawiać krótko z Autorem o jego twórczości.

Adam Słupski: Czy, pisząc Mój czołg i przedstawiając inwazję wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji z punktu widzenia oddziału armii węgierskiej, chciał Pan coś przekazać swoim rodakom, np. w kontekście wydarzeń z 1956 r. na Węgrzech?

Viktor Horváth: Oczywiście tak, ale nie chcę tego otwarcie komentować. Chciałbym, aby węgierscy czytelnicy sięgnęli pamięcią do tych wydarzeń i sami wyciągnęli wnioski. Nie chcę się silić na dydaktykę.

Pana powieść (recenzja — tutaj) ukazała się niemal jednocześnie
w przekładach na języki czeski, słowacki i polski
1. Jak my wszyscy mamy ją odbierać? Czytając ją, jako Polak czułem wstyd, pamiętając o polskim udziale
w tych „manewrach wojskowych”.

Podobnie jak w stosunku do moich rodaków: nie zamierzam nikogo pouczać ani na siłę odkrywać żadnych prawd. Książka powinna sama się bronić i nieść przekaz. Nie chcę, aby była postrzegana jako mająca charakter polityczny. To nie jest sztuka stosowana.

Główny bohater Mojego czołgu w dniu inwazji wkracza do południowej Słowacji, będącej wówczas częścią jednego czechosłowackiego państwa. Opisuje Pan scenę, w której rozmawia on z mieszkającą tam matką Juliki, swojej ukochanej, też Węgierki. Kobieta pyta go, jak sobie wyobraża relacje Węgrów tam mieszkających ze Słowakami. Czy to wydarzenie pogorszyło relacje między tymi dwoma grupami mieszkańców Czechosłowacji?

Od średniowiecza Słowacja była częścią Węgier. W XIX w. narodziła się świadomość narodowa Słowaków i napięcie wzrastało. Kiedy po I Wojnie Światowej część zamieszkała przez Słowaków przestała należeć Węgier i na jej terenie została liczna węgierska mniejszość, napięcie wzrosło, pojawiając się tam na stałe. Sojusz naszego kraju z hitlerowskimi Niemcami i wkroczenie do Słowacji w 1938 r.2 jeszcze bardziej spotęgowały wzajemną niechęć. Po wojnie obydwie społeczności i narody cierpiały
z powodu terroru stalinizmu i oba cieszyły się Praską Wiosną. Jednak wydarzenia
z sierpnia 1968 r. znów pogorszyły relacje.

Czy, pisząc fragmenty bogate w socjalistyczną nowomowę, korzystał Pan głównie z pamięci, czy też dokonał przeglądu prasy z tamtych czasów?

Urodziłem się w 1962 r., więc socjalistyczna nowomowa była mi bardzo dobrze znana. Oczywiście podczas pisania przeglądałem ówczesną prasę — chciałem to dobrze odzwierciedlić.

Tureckie lustro, Pana wcześniejsza powieść, opowiada o czasach tureckiego najazdu na Węgry. Napisał ją Pan z punktu widzenia Turka, który był świadkiem większości z opisywanych wydarzeń. Jak odebrano Pana książkę właśnie
w Turcji, gdy ukazało się jej tłumaczenie?

Na początku XX w. Géza Gárdonyi napisał książkę Gwiazdy Egeru, w której opisuje te same czasy z węgierskiego punktu widzenia. Są tam zatem źli Turcy i walczący z nimi dobrzy Węgrzy, którzy ostatecznie triumfują. Powieść tę również przełożono na turecki. Z kolei w Tureckim lustrze wszystkie postacie zachowują się w sposób, w jaki mogły
w owych czasach postępować. Każdy, Turek i Węgier, rabował tam, gdzie mógł. Nie znam odbioru tych powieści w Turcji, ale spodziewam się, że moja książka może im się bardziej podobać (uśmiech). Natomiast mam bardzo dobry kontakt z tłumaczem na język turecki, który był nią zachwycony.

Tureckie lustro opisuje wojnę, a bohaterowie Mojego czołgu toczą zacięte bitwy, bawiąc się żołnierzykami. Widnieją one również na okładce słowackiego wydania powieści.

Ja również miałem ich bogatą kolekcję. Postanowiłem wykorzystać ten motyw, aby wzmocnić dawkę humoru, opisując niewesołe wydarzenia z naszej najnowszej historii. Czytelnicy ocenią trafność takiego podejścia.

1 polskie tłumaczenie ukazało się nakładem Wydawnictwa Książkowe Klimaty w listopadzie 2018. Wydania czeskie i słowackie — kilka tygodni wcześniej.

2 na mocy tzw. pierwszego arbitrażu wiedeńskiego.

Tekst jest zredagowaną wersją rozmowy, którą tłumaczyła Noémi Petneki.