Oliver Bottini, Śmierć w cichym zakątku życia (niem.: Der Tod in den stillen Winkeln des Lebens), tłum. Katarzyna Sosnowska, Wyd. Książkowe Klimaty, Wrocław, 2021.
U Bottiniego trupy pojawiają się niemal od razu. Śmierć nie została jednak zadana
w sposób zaplanowany, lecz przyszła jako skutek przysłowiowego lotu motyla gdzieś na drugim końcu świata. Dopiero potem zostajemy wciągnięci w wir przestępczych wydarzeń przeplatanych niełatwym życiem osobistym głównych bohaterów.
Tło wydarzeń stanowią skutki przemian gospodarczych w rolnictwie związanych
z przełomem ustrojowym początku lat dziewięćdziesiątych w Rumunii oraz Pięciu Nowych Landach, jak nazywano dawną Niemiecką Republikę Demokratyczną. Możliwość taniego skupu ziemi rolnej przyciąga rzesze zagranicznych inwestorów. Za nimi podążają nieprzebierający w środkach pośrednicy pomiędzy nieświadomymi swojej siły przetargowej rolnikami a napływającym kapitałem.
W rezultacie skupuje się pola uprawne po niskich cenach, tworzy monokulturowe latyfundia, a przekupstwa i oszustwa dokonywane w procesie zmian własności pozostawiają dawnych rolników jedynie z garścią pieniędzy w ręku i brakiem perspektyw na przyszłe życie.
Całość zostaje podlana subtelnie zarysowanym wątkiem miłosnym, bardzo niedopowiedzianym, zaledwie pozwalającym się go domyślać, a także nieokreślonym, otwartym zakończeniem.
Główna postać, niemiecki inżynier po stracie rodziny w wypadku samochodowym zatrudnia się w dużym gospodarstwie rolnym prowadzonym przez swojego przyjaciela na południu Rumunii. Ciężką pracą z dala od domu chce zapomnieć
o traumatycznych przeżyciach. Przeszłość jednak dopada go boleśnie — z rąk mordercy ginie córka właściciela, którą po rodzinnej tragedii traktował niemal jak własną. Rozpoczyna się śledztwo prowadzone przez miejscowego policjanta, człowieka z niełatwą, powoli odkrywaną przeszłością.
W postaciach protagonistów, owdowiałego inżyniera i śledczego po przejściach łatwo odnajdziemy motywy wykorzystywane przy budowaniu fabuły w powieściach sensacyjno-kryminalnych. Obaj są po przejściach, choć etap życia Niemca poprzedzający wypadek układał się szczęśliwie. Prowadzący dochodzenie z kolei ma za sobą brudną przeszłość sięgającą do czasów komunistycznej Rumunii i pracy dla ówczesnych służb bezpieczeństwa. Kształtując policjanta, Bottini próbuje budować niejednoznaczną postać, człowieka z trudnym dzieciństwem, wstydzącego się niechlubnej młodości oraz świetnego fachowca nieradzącego sobie z życiem prywatnym. Bohater ten przypominający Harry’ego Hole, protagonistę powieści norweskiego klasyka gatunku Jo Nesbø, budzi sympatię i zrozumienie, choć próba pokazania go jako osoby o skomplikowanym wnętrzu wypada raczej schematycznie.
W powieści należy docenić polityczno-gospodarcze tło głównych wydarzeń fabuły uzupełnione zarysowaniem problemów społecznych. Autor nie ustrzegł się uproszczeń w kreowaniu postaci, część z nich podając nam na tacy w bezpośrednich wypowiedziach, zamiast pozwolić czytającym na głębsze domysły. Sama intryga skupia się na wątku kryminalnym i stosunkowo wcześnie narrator odkrywa zabójcę, umożliwiając tym samym czytelniczkom i czytelnikom na skupienie się na procesie jego tropienia i odsłanianiu ośmiornicy towarzysko-politycznych powiązań. Całość zostaje podlana subtelnie zarysowanym wątkiem miłosnym, bardzo niedopowiedzianym, zaledwie pozwalającym się go domyślać, a także nieokreślonym, otwartym zakończeniem. Mimo więc niemal pięciuset stron tę mieszankę kryminału, współczesnej historii z sentymentalną nutką czyta się
z zaciekawieniem, nie czując upływającego czasu.
Przeczytaj artykuł o powieści kryminalnej innego niemieckiego autora: Robert Brack, Und das Meer gab seine Toten wieder.
Powyższy artykuł stanowi obszerniejszą wersję tekstu, który ukazał się na łamach numeru 8/2021 Magazynu Literackiego Książki, a w momencie publikacji powyższej edycji był dostępny w wersji elektronicznej na stronie wydawcy (tutaj).