Zobacz film.
Anna Cieplak, Ma być czysto. Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2016.
Ma być czysto jest pierwszą powieścią Anny Cieplak, która właśnie za debiut została wyróżniona nagrodą Conrada w 2017 r. przyznawaną początkującym pisarzom.
W książce poznajemy trzy główne bohaterki. Piętnastoletnia Oliwka mieszka
z ojczymem i w pełni opiekuje się młodszym przyrodnim rodzeństwem. Matka dziewczyny pracuje w Niemieckim Raju Dziadków i Babć i rzadko bywa w domu. Ojczym stara się dbać o dzieci, ale pensja z kopalni umiarkowana i nie przelewa im się. Nad nimi „czuwa” kurator.
Autorka pokazuje życie wyznaczane tempem portali społecznościowych oraz liczbą lajków i otagowań, koniecznym szpanem, by utrzymać się na topie, czy też szerokim spektrum nowych, niekoniecznie pochwalanych przez rodziców, doświadczeń. Widzimy też młodzież, o której dorośli zapomnieli lub nie chcą wiedzieć, a więc która sama musi się sobą zająć.
Julka, przyjaciółka Oliwii i koleżanka z klasy, pochodzi z zasobniejszej rodziny, ale jej rodzice rozwiedli się i teraz spędza czas z ojcem i jego nową „flamą”. I wreszcie ta ostatnia, Magda, będąca wiekiem w połowie pomiędzy nowym partnerem i jego córką, daje swojej przybranej córce całe serce, mimo że ex jej wybranka stara się jak może, aby jej to utrudnić.
To wszystko obserwujemy na tle przeżyć nastolatków na Śląsku. Autorka pokazuje życie wyznaczane tempem portali społecznościowych oraz liczbą lajków i otagowań, koniecznym szpanem, by utrzymać się na topie, czy też szerokim spektrum nowych, niekoniecznie pochwalanych przez rodziców, doświadczeń. Widzimy też młodzież,
o której dorośli zapomnieli lub nie chcą wiedzieć, a więc która sama musi się sobą zająć. O nią, z kolei, upominają się urzędnicy lepiej wiedzący, co dla nastolatków jest najlepsze. A przymiotnik hatifnacki bynajmniej nie odnosi się do postaci z przygód
o Muminkach.
Anna Cieplak w swojej powieści posługuje się slangiem młodzieżowym. Na początku to mnie odstraszało i przez pierwsze 20-30 stron męczyłem się. Potem jednak połknąłem Ma być czysto w dwóch kolejnych podejściach. Przy okazji zapytałem nasze dzieci, czy bardzo stylizują język, abyśmy na co dzień mogli rozmawiać bez słownika. Z lekkim ociąganiem się odpowiedziały, że w zasadzie nie. Jak już ogarnęliśmy podstawy, to dało się.
Książka wciąga, otwiera oczy, choć może dla niektórych to ściema. Z pewnością jest to lektura szczególnie dla zapracowanych rodziców nastolatków do późniejszej rozmowy, może nawet połączonej z czerwienieniem się. A także dla tych, co zza biurek wiedzą lepiej, aby pamiętali, że samo odfajkowanie często nie wystarczy.
Zobacz też kolejne powieści Anny Cieplak: 1. Lata powyżej zera oraz 2. Lekki bagaż.