Przeskocz do treści

John Maxwell Coetzee, Wiek żelaza

John Maxwell Coetzee, Wiek żelaza (ang.: Age of Iron), tłum. Anna Mysłowska, Wydawnictwo Znak, Kraków, 2004.

Mieszkająca na uboczu dużego południowoafrykańskiego miasta starsza, schorowana kobieta chce w spokoju dożyć swoich dni z dala trosk. Otaczające wydarzenia wbrew jej woli wyciągają ją ze strefy komfortu. Dziejące się w tle rozruchy społeczne zmuszają ją do podjęcia decyzji o udziale w nich.

Chęć przetrwania podtrzymują u niej wspomnienia córki, która przed laty wyjechała z kraju, okazując swój bunt przeciwko drastycznej polityce segregacji rasowej coraz konsekwentniej wprowadzanej przez rząd Republiki Południowej Afryki. Appartheid przejawiający się między innymi wysiedlaniem kolorowej ludności z miast przeznaczonych wyłącznie dla białych mieszkańców kraju, czego rezultatem są specjalnie tworzone osady przeznaczone dla rdzennej ludności kraju, sprawił, że protagonistka ma za sąsiadów głównie tych ostatnich. Zatrudnia również, co nie dziwi, czarnoskórą gospodynię, której mąż zarabia na skromne życie, wykonując brudną pracę, od której stronią potomkowie kolonistów.

W powieści autor porusza temat uwikłania głównej postaci
w przemiany społeczne, które na początku stanowią jedynie dalekie tło fabuły. Z czasem jednak coraz silniej oddziałują na codzienność i nie można już ich ignorować.

Oś fabuły tworzy wewnętrzny monolog bohaterki, w którym rozlicza się
z przeszłością, pisząc jednocześnie list do córki. Kobieta z trudnością broni się przed zgorzknieniem, całą odpowiedzialność za życiowe niepowodzenia biorąc na siebie i marząc jednocześnie, by jeszcze raz ujrzeć swoje jedyne dziecko, z którym czasem tylko prowadzi zdawkowe rozmowy telefoniczne. Owa wydawało by się spokojna i powtarzalna codzienność zostaje zburzona przez bezdomnego włóczęgę pomieszkującego wbrew jej woli w zabudowaniach jej skromnego gospodarstwa. Człowiek ten, początkowo ledwie tolerowany, stopniowo bierze coraz większy udział w jej życiu, stając się podporą w coraz trudniejszej egzystencji. Dodatkowo, rozgrywające się w tle bunty społeczne przeciwko apartheidowi poprzez udział w nich syna pracującej u niej kobiety wkraczają do jej domu, burząc poczucie stabilności.

W powieści autor porusza temat uwikłania głównej postaci w przemiany społeczne, które na początku stanowią jedynie dalekie tło fabuły (w odróżnieniu od niedawno wydanego w polskim przekładzie utworu Polak, w którym soczewka skupia się na głównych postaciach z tłem mało istotnym dla toczącej się historii). Z czasem jednak coraz silniej oddziałują na codzienność i nie można już ich ignorować. Protagonistka najpierw się temu przygląda, po czym postanawia mieć wpływ na rozgrywające się wydarzenia. Pisarz zapewne nawiązuje do wydarzeń mających miejsce w 1986 roku w Gugulethu, osadzie zbudowanej dla czarnoskórych mieszkańców. Wówczas służby bezpieczeństwa zastrzeliły siedmiu bojowników walczących przeciwko polityce segregacji rasowej. W kobiecie początkowe poczucie bezsilności wobec zła stopniowo przeradza się w bunt, kiedy rozumie dziejącą się niesprawiedliwość, wobec której wcześniej przechodziła obojętnie. Jej sprzeciw budzą jednak nie tylko działania władz spychające na margines rdzennych mieszkańców, ale również dorośli przedstawiciele tych ostatnich. Kobieta oskarża ich o gloryfikację śmierci poprzez prowokowanie gniewu młodych chłopców, często niezdających sobie sprawy z nierównej walki z siłami porządkowymi, do której są wysyłani przez ojców.

Prowadząc rozważania powieściowej protagonistki, Coetzee dotyka zagadnienia przeznaczenia. Pyta, czy spotykające nas wydarzenia zostały już gdzieś w górze zdefiniowane oraz jaki możemy mieć na nie wpływ. Czy początkowo niechciany lump był darem od losu? Bo przecież wspierał główną bohaterkę, gdy zdrowie już zawodziło oraz stanowił odpowiedź na pytanie o sposób dostarczenia listu pisanego do samej śmierci wprost do adresatki, córki-emigrantki. Czy ofiary policyjnej strzelaniny, których część znała, miały obudzić ją z letargu dobrobytu?

Wiek żelaza stylem przypomina powieść Czekając na barbarzyńców. Bogactwo literackiej formy niesie z sobą pełnię treści nasączoną pytaniami o fundamenty egzystencji człowieka.

Zdjęcie stanowiące ilustrację na górze strony: Carolinie Cavalli.