Pierre Lemaitre, Do zobaczenia w zaświatach (franc. Au revoir là-haut), tłum. Joanna Polachowska i Oskar Hedemann, Wyd. Albatros Andrzej Kuryłowicz s.c., Warszawa, 2014.
„Ci, którzy myśleli, że wojna niedługo się skończy, dawno już polegli”*. Tak oto laureat nagrody Goncourtów Pierre Lemaitre otwiera Do zobaczenia w zaświatach, swoją mistrzowsko skrojoną powieść.
Na pierwszych stronach czytelnik trafia do francuskich okopów I Wojny Światowej
w październiku 1918 r. Wszyscy czują, że niedługo nastąpi koniec koszmaru i nikt nie chce podzielić losów Paula Bäumera, bohatera Na Zachodzie bez zmian Ericha Remarque’a, który ginie tuż przed zawieszeniem broni.
Na szczęście główni bohaterowie dożywają rozejmu, ale ich osobista wojna się nie kończy. W czasie ostatniego ataku jeden z nich odkrywa morderstwo dokonane przez dowódcę ich oddziału na własnych zwiadowcach, bo przecież „podążając
w stronę nieprzyjaciela, nie ginie się od dwóch strzałów w plecy”. Ów żołnierz, cudem uratowany przed śmiercią przez towarzysza broni, oraz jego wybawiciel, który przypłacił heroizm utratą połowy twarzy, stają się celem swojego byłego dowódcy. Ten ostatni przebiegłości i wyrachowania mógłby nauczać typów spod najciemniejszej gwiazdy.
Choć powieść nie jest wolna od drobnych uproszczeń
w charakterystyce postaci, w Do zobaczenia w zaświatach Pierre Lemaitre utrzymuje napięcie i ciekawość czytelnika do samego końca. To wspaniała powieść o poszukiwaniu sensu życia, które często dostarcza przeżyć dalece rozmijających się z oczekiwaniami.
Okładka książki ozdobiona jest entuzjastyczną rekomendacją Katarzyny Bondy.
W pierwszej chwili przestraszyłem się więc, że zdjąłem z półki powieść czysto sensacyjną. W żadnym razie. Mimo wiodącego wątku złodziejskiej intrygi Do zobaczenia w zaświatach analizuje rzeczywistość powojenną Francji, w której weterani stanowią obciążenie, a pamięć o poległych staje się narodową religią. Wchodzimy w świat zależności państwa i biznesu, tak dobrze widoczne
w dzisiejszym świecie. Lemaitre nie pozostawia złudzeń, że maksyma, iż każdy ma swoją cenę, miałaby kiedykolwiek stracić na aktualności.
A główni bohaterowie? Dawni towarzysze broni stają się przyjaciółmi. Niedorajda
i okaleczony nieszczęśnik, odrzucony przez zachowawczego i pryncypialnego ojca, musząc sobie poradzić, organizują przekręt kpiący z trójkolorowych ideałów
i okradający społeczników. Mimo tego czytelnik trzyma kciuki za powodzenie ich przedsięwzięcia.
Choć powieść nie jest wolna od drobnych uproszczeń w charakterystyce postaci,
w Do zobaczenia w zaświatach Pierre Lemaitre utrzymuje napięcie i ciekawość czytelnika do samego końca. To wspaniała powieść o poszukiwaniu sensu życia, które często dostarcza przeżyć dalece rozmijających się z oczekiwaniami. Dlatego też nagroda Goncourtów 2013 nie dziwi (recenzja prozy innego laureata tej nagrody — tutaj).
Dzieło Lemaitre’a zostało dostrzeżone jeszcze w jeden sposób. W czasie ostatniej gali Cesarów, nagrody francuskiej Akademii Sztuki i Techniki Filmowej, adaptacja Do zobaczenia w zaświatach świętowała odbiór nagrody w aż pięciu kategoriach, w tym za najlepszy scenariusz adaptowany. Zmiana fabuły rzeczywiście nastąpiła — poza innymi drobiazgami zakończenie jest bardziej „kinowe".
Au livre!
Zobacz też filmoraz recenzję innej powieści Pierre'a Lemaitre'a Trzy dni i jedno życie..
*cytaty pochodzą z omawianej książki.