Przeskocz do treści

Śmierć nie musi być straszna

Eduardo Antonio Parra Parabole milczenia (hiszp..: Parábolas del Silencio), tłum. Tomasz Pindel, Wydawnictwo Officyna, Łódź, 2022.

Autor pisze o śmierci na dziewięć różnych sposobów. Żartobliwie i na poważnie,
o naturalnej kolei rzeczy i zemście, lirycznie i obuchem w ciemię, uniwersalnie
i lokalnie. To opowiadania o społeczeństwie, nie kryminały (zobacz też: Fonos. Zbrodnia po grecku. Antologia opowiadań kryminalnych).

Trzy teksty z prezentowanej dziewiątki to mistrzostwo świata.

Eduardo Antonio Parra, meksykański prozaik, tomem opowiadań Parabole milczenia po raz pierwszy tak szeroko prezentuje się polskiemu czytelnikowi. Poszczególne teksty wyraźnie różnią się od siebie, prezentując wielorakie obrazy Meksykan, ich mentalność i zwyczaje, trudy życia oraz ich społeczne uwarunkowania. Autor nie stroni także od czerpania z tradycji mistrzów latynoamerykańskiej prozy.

Trzy teksty z prezentowanej dziewiątki to mistrzostwo świata. Niewinni święci zanurzeni w atmosferze realizmu magicznego odwołują się do tradycji radosnego wspominania bliskich zmarłych. Noc spędzona przez bohaterkę opowiadania na cmentarzu w oddaleniu od grobu ukochanego, przy którym zgromadziła się wdowa po nim otoczona najbliższymi, dostarcza protagonistce niezapomnianych wrażeń, a intensywność przeżyć
i wizji wydaje się jedyna w swoim rodzaju. Śmierć jawi się tu nie jako dopust boży, lecz zwykłe, nieobce człowiekowi zrządzenie losu, które należy przyjąć,
a opowiedzenie o tym z przymrużeniem oka nie jest niczym zdrożnym (patrz też: Arto Paasilinna, Wyjący młynarz).

Podobnie żartobliwie w treści i formie Eduardo Antonio Parra utrzymał opowieść
o zmarłej prostytutce. W obecności ciała pełną garścią czerpie z mistrzów. Najpiękniejsza mieszkanka domu schadzek wspominana jest z czułością jako kochanka, a nie una puta, wprowadzająca w dorosłe życie kolejne pokolenia chłopców, którzy dzięki niej stają się mężczyznami. Nawet zdradzane połowice postrzegają wszechobecną męską żałobę ze zrozumieniem, bo przecież zawsze wiedziały, gdzie znaleźć swoje gorsze połowy.

Nie można nie wyróżnić też kilkustronicowego Tyle, ile trwa piosenka. Powiedzieć po lekturze, że zemsta jest kobietą (zobacz: Jo Kyung Ran, Smak języka. Historia pewnej zemsty), to ledwo się zająknąć. Fantastyczny tekst, w którym na zaledwie czterech stronach uwidacznia się cały żal niespełnionych marzeń poniżanej małżonki. Ironiczna (a może prawdziwa?) czułość miesza się z wyczekiwanym przez lata tryumfem.

Do motywu zemsty autor odwołuje się jeszcze kilka razy. Pokazuje jej bezsens, gdyż nie poprawi to już losu pokrzywdzonych (Na czatach) — broń skierowana w stronę winowajcy, który sam nie radzi sobie ze sobą, zostaje opuszczona, albo też jako immanentny element walki o przetrwanie w skorumpowanym społeczeństwie mieszającym się z przestępczym półświatkiem (Ciche modlitwy). To ostatnie opowiadanie zanurza się w prowincjonalnej tradycji. Mamy do czynienia z kultem nieuznawanych przez Kościół świętych, do których należy się uciekać w trudnych chwilach, zwłaszcza jeśli dotyczy to… działań wołających o spowiedź. Krwawy rewanż w kontekście damsko-męskim pojawia się także w na początku trzymającym
w napięciu i rozbrajająco śmiesznym w finale opowiadaniu Labirynt, a nienawiść
i ostracyzm autor uwidacznia w mocnym tekście o silnej wymowie społecznej Pod spojrzeniem księżyca. Do kompletu dodajmy Tylko nie perfumy — macho poniewczasie snuje rozważania, czy na pewno powinien był porzucić żonę na rzecz kochanki oraz Pokój w głębi — o grze pozorów, zawiści i przemijaniu.

Zróżnicowaniu treści opowiadań towarzyszy odmienność narracyjnego spojrzenia
i nastroju. Świadczy to o wyobraźni autora i umiejętności skupienia uwagi czytelnika. Ze mną udało mu się znakomicie.

Niniejszy artykuł stanowi obszerniejszą i zmienioną wersję tekstu, który pierwotnie ukazał się na łamach numeru 9/2022 Magazynu Literackiego Książki, a w momencie publikacji powyższej treści był dostępny w wersji elektronicznej na stronie wydawcy (tutaj).