Przeskocz do treści

Mihail Sebastian, Od dwóch tysięcy lat

Mihail Sebastian, Od dwóch tysięcy lat (De două mii de ani), tłum. Dominik Małecki, Wyd. Książkowe Klimaty, Wrocław, 2020.

W powieści Od dwóch tysięcy lat pierwszoosobowy narrator Mihaila Sebastiana, zapewne alter ego autora, będąc Żydem, przeżywa społeczne wykluczenie, ulega filozoficznym fascynacjom i próbuje czerpać z życia tyle, ile można i jednocześnie brać to, na co pozwalają jego podświadomie wyznaczone granice.

Iosif Hechter, bo tak brzmi prawdziwe nazwisko autora, osadził swojego bohatera na przełomie lat 20. i 30. XX w. w Rumunii, państwie, które próbuje odnaleźć nową tożsamość w silnie przejawiającym się nacjonalizmie. Żydzi stają się najłatwiejszym celem, a więc podobnie do innych krajów, Polski nie wyłączając, ich przedsiębiorczość i grupowa solidarność stają się solą w oku „prawdziwych Rumunów”. To prowadzi do przemocy i rozwiązań prawnych ograniczających możliwości ich funkcjonowania w społeczeństwie.

Od dwóch tysięcy lat stanowi niebywale dojrzałą powieść niespełna trzydziestoletniego wówczas Mihaila Sebastiana. To wnikliwe spojrzenie na społeczeństwo i jednocześnie bardzo gruntowna analiza człowieka jako jednostki.

Antysemityzm przewija się przez całą powieść, raz wyłaniając się na czoło narracji, innym razem pozostając w tle i odzywając się niczym łoskot daleko wybuchających bomb. Przede wszystkim jednak czytelnik śledzi egzystencjalne rozważania narratora. Jak odnaleźć swoją tożsamość? Czy jestem Rumunem, czy Żydem, czy Żydem-Rumunem? Co zrobić, czy chować głowę w ramiona jako ofiara nacjonalistycznych pogromów, bo w końcu taka jest tożsamość Żyda, jak twierdzi sprzedawca książek w jidysz i apologeta literatury tego języka, czy może przeciwnie — uwierzyć w syjonizm i jemu się podporządkować? Bohater waha się, bo nie może być, kim chce. Ulega więc namowie swojego guru, łapiąc się „prawdziwego zawodu”, który da mu życiowe oparcie.

Bohater Sebastiana poddawany jest wpływom różnych idei, nie tylko tych, które dotyczą narodowej tożsamości. Owo „jak żyć?” oznacza także miotanie się pomiędzy fredrowskim „niech się dzieje wola nieba” a kreowaniem rzeczywistości. Możliwą skrajność tego ostatniego poznaje z ust mówcy stwierdzającego: „Ja chcę burzyć. Chcę podkładać ogień. A do tego potrzebuję nieskrępowanych rąk”1. Zapewne jednak nikt z nich nie przewidział mocy słów: „Chodzi o to, by wstrząsnąć nieco tym krajem. Niech zacznie się od Żydów, jeśli nie ma innego wyjścia” (powieść powstała w 1934 r.). Poszukiwanie miejsca dla siebie powoduje błądzenie pomiędzy poglądami oraz ciągłe rozważania dotyczące poprawności. A tożsamość? Narrator odpowiada na to na jednej z ostatnich stron powieści.

Od dwóch tysięcy lat stanowi niebywale dojrzałą powieść niespełna trzydziestoletniego wówczas Mihaila Sebastiana. To wnikliwe spojrzenie na społeczeństwo i jednocześnie bardzo gruntowna analiza człowieka jako jednostki. Sebastian stawia wiele pytań, nie zawsze udzielając odpowiedzi. A gdy już czytelnik odczuwa zmęczenie, autor nagle przeskakuje do swobodnej fabuły, codzienności
i tematów zawodowych, by po chwili znów pytać o sprawy fundamentalne. Powieść czytałem z niezmiernym zainteresowaniem. Po pierwsze dlatego, że pozwoliła mi spojrzeć na ówczesną Rumunię i problemy na nowo rodzącego się kraju, potwierdzając, niestety, paneuropejską zbieżność historycznych trendów. Po drugie, treścią i starannym, nierzadko poetyckim językiem dostarczyła mi wspaniałej intelektualnej rozrywki. Czytałem ją powoli — chyba właśnie tak należy to zrobić.

1 cytaty pochodzą z omawianej książki.

Przeczytaj też recenzje innych powieści rumuńskich twórców: 1. Nora Iuga Dama z młodzieńcem,
2. Max Blecher Rozświetlona jama. Dziennik sanatoryjny, 3. Varujan Vosganian Księga szeptów.