Przeskocz do treści

Robert Rient, Przebłysk

Robert Rient, Przebłysk, dookoła świata, dookoła siebie, Wielka Litera, Warszawa, 2018.

„Wiem tyle, że chcę pojechać koleją transsyberyjską, stracić adres i nie wiedzieć, gdzie będę mieszkał, gdy wrócę”*. Już w pierwszym akapicie książki Roberta Rienta Przebłysk-uje droga jako cel, a nie sam cel czekający na jej końcu.

Kto nie marzył o podróży dookoła świata? Ilu z nas pomyślało chociaż raz, aby rzucić wszystko i ruszyć w drogę? Rient pisze: „Dobytek dzielę na cztery kategorie: umiłowane, praktyczne, doczesne i niezbędne. […] Niezbędne zabieram ze sobą”.

Czym jest Przebłysk? A czym nie jest? Nie jest typową książką podróżniczą lub reportażem o mijanych krajach i spotykanych ludziach. Ani klasycznym przewodnikiem. Rient nie zwiedza, ale przemierzając kolejne kraje i przenosząc się do odmiennych kultur, poszukuje. Sam. Najpierw zagląda w rodzinną przeszłość, docierając na Syberię, dokąd wywieziono jego dziadka. Potem południowo-wschodnia Azja, Antypody i Ameryka Południowa zwieńczona Wyspą Wielkanocną.
Z każdym kolejnym przelotem niegdysiejszy zwolennik medytacji, którego wiara
w skuteczność tej metody leczenia duszy nieco zwątlała, wchodzi myślami coraz głębiej w siebie, poddając się w końcu rytuałowi oczyszczania ayahuaską gdzieś
w peruwiańskiej dżungli. Czy to pozwoli na ostateczne pożegnanie demonów?

Rient nie zwiedza, ale przemierzając kolejne kraje i przenosząc się do odmiennych kultur, poszukuje. […] starając się wyciszyć i pozbierać w całość, prowadzi czytelnika w atrakcyjne
i zarazem nieoczywiste zakątki odwiedzanych miejsc. [Autor] okrasza wątkami literackimi, bogato cytując z podróżników
i filozofów, literatury popularnonaukowej i beletrystyki.

Tytuł książki znakomicie oddaje jej zawartość. Autor, starając się wyciszyć
i pozbierać w całość, prowadzi czytelnika w atrakcyjne i zarazem nieoczywiste zakątki odwiedzanych miejsc. Obserwujemy piękno i potęgę przyrody. Trudno wówczas nie dostrzec wzajemnego nakręcania się przeżyć związanych z podziwem dla natury oraz pytaniami o siebie i sens życia. Brzmi banalnie? Ale zrealizowane
w Przebłysku takie nie jest.

Omawiane zagadnienia i cuda natury, refleksje i spostrzeżenia Robert Rient okrasza wątkami literackimi bogato cytując z podróżników i filozofów, literatury popularno-naukowej i beletrystyki. W nienarzucający się sposób potrafi pokazać użytek z części bagażu, który stanowiły „jedna, za to ważąca ponad kilogram książka, czytnik e-booków, notatnik, długopisy”. I zdjęcia! Większość oszałamiających i oddających piękno zwiedzanych stron oraz nastrój fotografującego.

I zdjęcia!

Można się zastanawiać, czy rzeczywiście trzeba wyjechać na koniec świata, aby odnaleźć siebie. Bo czyż nie brakuje pięknych miejsc wokół nas, w których można w spokoju pomyśleć o tym, co ważne, tak jak sam Robert Rient szukał spokoju
w Krutyni? Na pewno są, ale pozwólmy każdemu na odnalezienie własnej i często niełatwej drogi, zwłaszcza jeżeli jest przy tym tak ciekawie opisana.

Przeczytaj recenzje innych książek Roberta Rienta: 1. Duchy Jeremiego, 2. Świadek, a także 3. wywiad z autorem.