Przeskocz do treści

Robert Rient, Świadek

Robert Rient, Świadek, Wyd. Dowody na Istnienie, Warszawa, 2015.

Świadek ma znaczenie podwójne. Robert Rient pisze o życiu jako Świadek Jechowy oraz obserwuje proces poznawania siebie w sensie psychicznym i fizycznym. Robert: „Chyba już wtedy wiedzieliśmy, że jeszcze się spotkamy i że ja miałem żyć,
a on miał umrzeć. Nie zabiłem go, ale gdyby nie umarł, nie byłoby mnie”. Łukasz:
„O tym, że jestem inny, dowiaduję się w zerówce”.

Słowo „poruszające” jest w gruncie rzeczy banalne i nadużywane. Nie mniej tym właśnie słowem należy określić reportaż Roberta Rienta. Czytelnik poznaje młodego człowieka wychowanego w prawdach wiary wyznawanych przez jego rodziców. Młodzieniec nasiąka nimi bezkrytycznie i czuje się powołany do misji przekonywania innych do wejścia na drogę zbawienia. Jednocześnie zauważa, że jego pragnienia
i rodzący się pomysł na życie nie mieszczą się w obowiązującym kanonie, co powoduje cierpienie, narastającą frustrację i prowadzi do myśli o czynie ostatecznym. Jednak to też przecież jest poza wszelką akceptacją i rzuca infamię na rodzinę! W końcu jednak Łukasz, który od dawna czuje, że jest Robertem, podejmuje decyzję. „Na stacji benzynowej kupuję trzy opakowania panadolu i dwa aspiryny. W domu mam jeszcze tabletki nasenne i butelkę malibu. […] Tabletki zapijam malibu”.

[czytelnik odczuwa] niemal dojmujący ból, obserwując miotającego się Łukasza/Roberta pomiędzy wpojonymi zasadami, z których powoli opada suknia wzniosłości oraz budzącą się świadomością własnych potrzeb. […] Robert Rient wprost pisze o swoich odczuciach i przeżyciach oraz nie unika brutalnej dosłowności.

Czytelnik, szczególnie jeżeli opisywane przeżycia są mu obce, z coraz większym napięciem zagłębia się w zasady funkcjonowania społeczeństwa Świadków Jechowy z towarzyszącym temu poczuciem osaczenia, budowaniem atmosfery oblężonej twierdzy i wzbudzania poczucia winny1. Jednocześnie odczuwa się niemal dojmujący ból, obserwując miotającego się Łukasza/Roberta pomiędzy wpojonymi zasadami, z których powoli opada suknia wzniosłości oraz budzącą się świadomością własnych potrzeb.

Robert Rient wprost pisze o swoich odczuciach i przeżyciach oraz nie unika brutalnej dosłowności. Takie podejście u niektórych z nas może budzić lęk lub odrazę czy odrzucenie, jednak w bardzo fizyczny sposób pokazuje przeżycia bohatera, który nie widzi drogi wyjścia. To dość odważne zważywszy na autobiograficzny charakter książki.

Świadek nie poszukuje sensacji, choć dla wielu czytelników, dla których społeczność Świadków Jechowy jest zestawem stereotypów, takim może się wydawać. To, powtórzę, dość poruszające wyznanie o odnalezieniu siebie.

1 w powieści Bernardine Evaristo Girl, Woman, Other pojawia się motyw wykluczenia ze społeczności Świadków Jehowy z uwagi na homoseksualizm — tutaj recenzja.

Przeczytaj recenzje innych książek Roberta Rienta: 1. Duchy Jeremiego, 2. Przebłysk, a także 3. wywiad z autorem.