Przeskocz do treści

Bernardine Evaristo, Girl, Woman, Other

Bernardine Evaristo, Girl, Woman, Other, Wyd. Hamish Hamilton (marka Penguin Books), 2019.

12 = 4 × 3. Girl, Woman, Other to dwanaście portretów kobiet. Bernardine Evaristo pisze cztery rozdziały, a w każdym z nich trzy opowieści, których bohaterki łączą więzy krwi, przyjaźń lub niechęć, albo tylko podobny los. To historie o różnych odcieniach kobiecości. Autorka przeplata wątki, prezentując swoje postaci na tle społecznych zjawisk
w Anglii ostatnich niemal stu lat. Jej bohaterki są czarnoskóre, o różnym pochodzeniu i seksualnej tożsamości. To wyznacza główne tematy, ale w żadnym razie nie ogranicza się do nich, splatając wiele z nich.

Rasizm w różnym stopniu przewija się przez większość historii. Podobnie jak Reni Eddo-Lodge w Dlaczego nie rozmawiam już z białymi o kolorze skóry (recenzja — tutaj) Evaristo pokazuje liczne jego objawy. Te dwa podejścia różnią się jednak zasadniczo. Systemowa przewaga osób z białym kolorem skóry oraz głęboko zakorzenione społeczne myślenie „white power” nie padają oskarżycielsko ex cathedra, jak u Eddo-Lodge. W Girl, Woman, Other ukazane zostają oczami bohaterów, w całej złożoności zachowań, których doświadczają ze strony otoczenia. Takie podejście podoba mi się dużo bardziej również dlatego, że Evaristo pokazuje, co można z tym zrobić, nie tylko protestować i oskarżać, ale uświadamiać i żyć. Autorka ostrzega wręcz przed pułapką skupienia się na sobie, co może prowadzić do samoizolacji, podatności na manipulację i przemoc psychiczną1 oraz odwrotnych rasistowskich zachowań.

Girl, Woman, Other porusza wymową, ale zaskakuje literacko.

W preambule do powieści Evaristo zwraca się do tych, o problemach których pisze. Znajdziemy tam również „LGBTQI+ members of the human family”2. Evaristo bardzo dobitnie, ale równocześnie nienachalnie pokazuje ludzi. Ludzi, którzy chcą być pełnowartościowymi członkami społeczeństwa, a którym często brakuje odwagi
i zamykają się w swoim otoczeniu lub swojej aktywności odbierają uniwersalny przekaz, co dobitnie widać na przykładzie Ammy, reżyserki teatralnej. W pewnym momencie mój domysł, co symbolizuje trzecie słowo tytułu, materializuje się
w poruszającej historii o mężczyźnie uwięzionym w ciele kobiety. Więzy i obyczaje społeczne (tu, dodatkowo, środowisko indyjskich emigrantów) okazują się silniejsze niż miłość — rodzina go odrzuca. Historia ta staje się dla Evaristo przesłanką do pokazania problemu ucieczki od zerojedynkowego postrzegania płci, co jedni widzą jako zboczoną fanaberię lub co najwyżej dorabianie ideologii do banalnych faktów, a dla innych staje się próbą odpowiedzi na pytanie o tożsamość. I znowu, co niezwykle cenię, widać ścieranie się różnych podejść wyrażanych, co ważne, przez osoby, których problem dotyczy.

Girl, Woman, Other bez wątpienia dotyka istotnych treści. Kilka historii oceniam jednak jako nadmiarowe. Niewielkie różnice pomiędzy nimi równie mało wnoszą,
a na pewno osłabiają tempo i wymowę powieści, co budziło moje zniecierpliwienie. Zastanowił mnie język. Evaristo relacjonuje. Narracja się toczy, prosty język pcha wydarzenia do przodu, a ja wciąż czekam na głębię, nie na przekaz. Do ostatniej strony nie czułem się nasycony.

Wraz z Margaret Atwood (za Testamenty) Bernardine Evaristo za swoją najnowszą powieść została wyróżniona w 2019 r. nagrodą Booker Prize. Girl, Woman, Other porusza wymową, ale zaskakuje literacko. A może rzecz w tym pierwszym, ponieważ, jak pisze autorka, „this is not about feeling something or about speaking words. This is about being together”?

1 przeczytaj też recenzję innej powieści o manipulacji i przemocy psychicznej: Delphine de Vigan Prawdziwa historia.

2 cytaty pochodzą z omawianej książki.