Czyngiz Ajtmatow, Biały statek (ros. Biełyj parachod. Posle skazki). Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa, 1972.
„Stąd widać wszystko naokoło. I najwyższe ośnieżone szczyty, nad którymi rozpościera się już tylko niebo, te, co wznoszą się nad wszystkimi górami, ponad wszystkimi górami i nad całą ziemią. I poniżej śnieżnych szczytów porośnięte lasem góry. […] A na najdalszym końcu ziemi, dokąd tylko wzrok sięga, za piaszczystym przybrzeżnym pasem błękitnieje zakręt jeziora. To Issyk-kul. Tam woda styka się
z niebem”. 1
W tej pięknej krainie toczy się powieść Biały statek Czyngiza Ajtmatowa, znakomitego kirgiskiego pisarza. Jej bohaterem jest ośmioletni osierocony chłopiec. Jego rodzice zostawili go, szukając szczęścia w mieście. Chłopczyk mieszka w maleńkiej leśnej osadzie wraz z dziadkiem Momunem, babką, ciotką Bekej — siostrą matki i jej mężem, leśnikiem Oruzkułem, a także pracownikiem leśnym Sejdachmatem i jego żoną Guldżamał.
W Białym statku bardzo sprawnym, subtelnym i poetyckim wręcz piórem Ajtmatow wprowadza czytelnika w świat głównego bohatera, w meandry jego wyobraźni.
Życie w lesie nie jest łatwe. Znojowi gospodarowania w trudnym górzystym
i zarośniętym terenie towarzyszy nieszczęście — Bekej i Oruzkuł nie mają dzieci,
a frustracja tego ostatniego spowodowana brakiem potomka i tęsknotą do życia
w mieście, na co brak mu odwagi, potęguje się z każdym dniem i przejawia upijaniem się, maltretowaniem żony i rosnącą nienawiścią do teścia. To właśnie ten ostatni i jego córka, żona Oruzkuła, oskarżani są o spowodowanie niedoli leśnika. Posiadana formalna władza pozwala mu na coraz dotkliwsze okazywanie swojej przewagi. I tylko młodzi, Guldżamał i przedsiębiorczy Sejdachmat, potrafią znaleźć radość w trudnym bytowaniu.
W takiej atmosferze rośnie osierocony ośmiolatek, któremu tylko dziadek okazuje serce. Momun wprowadza chłopca w meandry życia przyrody, wpaja legendy
i zwyczaje przodków, dba o jego wykształcenie. Pozostała część rodziny traktuje go jako obciążenie, a w zainteresowaniach chłopca i ciągu do nauki dostrzega niepotrzebne do niczego fanaberie.
Od coraz bardziej gęstniejącej atmosfery chłopiec ucieka w niezmierzone otchłanie swojej wyobraźni. Marzy o spotkaniu z ojcem, którego umiejscawia na parostatku kursującym po jeziorze Issyk-kul. Chce zamienić się w rybę, przepłynąć jezioro
i nareszcie spotkać się z nim. Wyglądany z Góry Wartowniczej statek wciąż jednak nie nadpływa.
Na szczęście jest dziadek i życie toczy się dalej. Aż wreszcie wydarza się coś, co cały świat zwala malcowi na głowę.
W Białym statku bardzo sprawnym, subtelnym i poetyckim wręcz piórem Ajtmatow wprowadza czytelnika w świat głównego bohatera, w meandry jego wyobraźni, gdzie nawet głazy są personifikowane. Podobnie jak w powieści Dżamila poznajemy przepięknie opisaną przyrodę, choć tym razem trudniejszą do obcowania dla człowieka. Również i tutaj autor przedstawia piękno legend i tradycji Kirgizów. Nie brak też krytyki ówczesnej polityki radzieckiej penalizującej kultywowanie tradycji
i odrębności kulturowe podbitych terytoriów.
Biały statek został sfilmowany w latach siedemdziesiątych. I podobnie jak Dżamila, na kolejnych stronach wprowadza nas w subtelny i poetycki świat. Nawet imiona
i nazwy nie odeszły od swych pierwotnych znaczeń (z jedną „polityczną” modyfikacją). Skojarzycie je właściwie?
Oruzkuł, Bugubaj, Issyk-kul, Momun, Guldżamał
Jelenia Głowa, Kwiatowe lico, Cichy Człowiek, Rosyjski niewolnik, Gorące Jezioro.
Zobacz też inne powieści Czyngiza Ajtmatowa: 1. Dżamila, 2. Dzień dłuższy niż stulecie, 3. Golgota, 4. Dzieciństwo. Film.
1 cytat pochodzi z omawianej książki.