Miika Nousiainen, Korzenie (fin.: Juurihoito), tłum. Sebastian Musielak, Wyd. Książkowe Klimaty, Wrocław, 2024.
Strach, krzyk, przerażenie, ból. Tego doświadcza pacjent na fotelu dentystycznym. Co czuje, gdy odnajduje krewnych, o których istnieniu nie miał pojęcia? A jeśli jednym z nich jest pochylający się nad nim dentysta?
Biorąc książkę do ręki, mamy przed sobą ponad czterysta stron pogodnej opowieści-drogi o poznawaniu innych, przełamywaniu barier oraz rozumianej dosłownie i w przenośni podróży w poszukiwaniu swojego pochodzenia. Wieloznaczny tytuł trafnie i z dowcipem to odzwierciedla. Fabuła zaczyna się spotkaniem na fotelu dentystycznym. Uczestnicy sceny, pacjent i jego stomatologiczny oprawca orientują się, że są przyrodnimi braćmi porzuconymi przez ojca. W rozmowach prowadzonych pomiędzy czyszczeniem korzeni zębowych a poprawianiem urody uzębienia jednego z nich postanawiają odszukać wiarołomnego rodziciela, a tym samym poznać swoje drzewo genealogiczne po mieczu. W ten sposób rozpoczynają podróż, która zawiedzie ich na drugi koniec świata i pozwoli odkryć rodzinną przeszłość.
Powieść skrzy się humorem, dzięki czemu przyjemnie obserwuje się wydarzenia pchające główne postaci do kolejnych decyzji na drodze do celu. Ich podróże i zanurzanie się w społeczeństwie kolejnych krajów pozwalają jednocześnie na przyjrzenie się zjawisku wielokulturowości.
Powieść skrzy się humorem, dzięki czemu przyjemnie obserwuje się wydarzenia pchające główne postaci do kolejnych decyzji na drodze do celu. Ich podróże
i zanurzanie się w społeczeństwie kolejnych krajów pozwalają jednocześnie na przyjrzenie się zjawisku wielokulturowości, jego akceptacji, lub raczej jej braku. Autor próbuje oswajać odbiorców z przybyszami zmieniającymi dotychczas stałe
i znane najbliższe otoczenie. Kontrastuje powszechną ksenofobię z charakterystyką drugoplanowych postaci, imigrantów politycznych lub ekonomicznych, którzy przy bliższym poznaniu i okazaniu zaufania okazują się wartościowymi i dojrzałymi społecznie ludźmi. Jednocześnie, nie zostawia suchej nitki na władzach Australii
i losie, jaki został zgotowany rdzennej ludności: dominacji potomków europejskich przybyszów, wykluczeniu społecznym odwiecznych mieszkańców tych ziem i braku pomysłu na rozwiązanie problemu. Temu zagadnieniu poświęca kilka scen, obszernie go przedstawiając i podkreślając swoją krytyczną ocenę. Nie brakuje też wątku edukacyjnego dotyczącego właściwej higieny jamy ustnej.
Lekkiemu prowadzeniu fabuły towarzyszą dłużyzny pojawiające się niekiedy
w dialogach, nadmierna ckliwość scen spotkań poszerzającej się rodziny, czy też zbytnia dosłowność przekazu wybranych tez. To ostanie zdradza brak zaufania do czytelniczej domyślności. Nie zmienia to faktu, że Korzenie ładują pozytywnie, stanowiąc przyjemną lekturę ku pokrzepieniu serc z lekkimi ambicjami egzystencjalnymi. W bonusie otrzymujemy skrócone kursy leczenia kanałowego oraz przygotowania protez zębowych dla początkujących.
Zobacz też inne powieści tłumaczone przez Sebastiana Musielaka: 1. Arto Paasilinna, Rok zająca,
2. Daniel Katz, Kobieta pułkownika, 3. Pajtim Statovci, Przejście oraz wywiad z autorem przekładów.