Przeskocz do treści

Pajtim Statovci, Przejście

Pajtim Statovci, Przejście (fin.: Tiranan Sydän), tłum. Sebastian Musielak, Wydawnictwo Pauza, Warszawa, 2020.

Przejście  to niewiele mówiący tytuł i w dodatku odmienny od oryginalnego. Co przekazuje Pajtim Statovci, a co polski wydawca? Tożsamość. To prosta odpowiedź, ale Statovci krok po kroku dodaje kolejne interpretacje. Zaczyna się mocnym akcentem — narrator, a w zasadzie narratorka, kobieta uwięziona w męskim ciele, dokonuje skrajnie radykalnego życiowego posunięcia. Jego powód oraz cała historia przedtem i potem stanowi treść kolejnych dwustu kilkudziesięciu stron.

Historia toczy się wokół albańskiego emigranta, który wraz z przyjacielem wyjeżdża z ojczyzny. Powodem ucieczki jest bieda, która nie ustąpiła po śmierci Envera Hoxhy. Kraj z komunistycznym reżimem porównywalnym tylko z zamordyzmem panującym w Korei Północnej (patrz: Małgorzata Rejmer, Błoto słodsze niż miód. Głosy komunistycznej Albanii) i który stanowił inspirację do jeszcze dalej idących, literackich wizji totalitarnego państwa (patrz: Ismail Kadare, Pałac snów), wraz
z upadkiem systemu nie zmienił się istotnie, gdyż w dalszym ciągu bieda i brak pracy definiowały byt, co w powieści Pajtim Statovci śledzi oczami nastolatka poznającego upodlenie życia na ulicy. Emigracja ekonomiczna stanowi bezpośredni pretekst, który popycha młodzieńców do porzucenia rodzin i ucieczki przez Adriatyk, nie to jednak okazuje się najważniejsze. Obaj są inni. Kontrastując ich tożsamość
z wszechobecnym patriarchalizmem i restrykcyjną klanową tradycją, autor nie pozostawia czytelnikowi żadnych złudzeń, że Albania to nie miejsce dla czujących inaczej — coming out w najlepszym wypadku oznacza ostracyzm, a najpewniej śmierć. Stąd też opisywana podróż po Europie stanowi symbol poszukiwania miejsca do życia takim, jakim się jest, gdzie nikt nie zadaje zbędnych pytań.

Można odnieść wrażenie, że pisząc Przejście, Pajtim Statovci sam próbował odpowiedzieć sobie na pytanie, kim jest.

W powyższy sposób Statovci zadaje drugie pytanie o tożsamość. Czy można wyrzec się swoich korzeni, opuszczając kraj, w którym nie jest się szanowanym i nie widzi miejsca dla siebie? Przygotowując czytelnika do odpowiedzi, autor buduje podstawy narodowej świadomości, ustami ojca głównej postaci przytaczając  historię wymieszaną z legendami,
w których dzielni Albańczycy zawsze walczyli
o samostanowienie, ale losem ich często była obca dominacja. Odpowiedź pojawia się w ostatnich scenach, gdy dorosły już młody człowiek wraca do rodzinnego domu.

Narrator zmienia spojrzenie na powieściowe postacie, raz nakładając je na siebie, innym razem stawiając w opozycji. Co kilkadziesiąt stron wysyła sygnały budzące fabularne wątpliwości i nawet poetyckie, nieco patetyczne zakończenie tego nie rozstrzyga.

Można odnieść wrażenie, że pisząc Przejście, Pajtim Statovci sam próbował odpowiedzieć sobie na pytanie, kim jest. Jego albańscy rodzice z dwuletnim synem wyjechali z Kosowa do Finlandii, uciekając przed okrucieństwami wojny bałkańskiej (patrz też: Miljenko Jergović, Sarajewskie Marlboro). Pojawiające się w powieści motywy rodzinnych korzeni i wojennej pożogi dodatkowo podkreślają tragizm głównego bohatera poszukującego spokoju i tolerancji.

Przejście nie jest łatwe i ciężar współczucia wobec protagonisty może czytelnika przytłoczyć. Autorowi, dwudziestosześciolatkowi w momencie publikacji powieści, trudno jednak odmówić dojrzałości spojrzenia. Ciekawe, że zmieniając tytuł, polski wydawca poszerzył spektrum jego znaczeń. Nie należy pominąć ciekawostki — opisów albańskich tradycji.

Przeczytaj też wywiad z autorem przekładu Sebastianem Musielakiem.

Niniejszy artykuł stanowi obszerniejszą wersję opracowania, które ukazało się na łamach numeru 12/2020 Magazynu Literackiego Książki, a w momencie publikacji powyższej edycji było dostępne
w wersji elektronicznej na stronie wydawcy (tutaj).