Przeskocz do treści

Wrocławskie Targi Dobrych Książek

Od czwartku w Hali Stulecia we Wrocławiu trwają Wrocławskie Targi Dobrych Książek. Dla miłośników czytania jest to niezła gratka. Niemal cała powierzchnia wnętrza Hali jest wypełniona stoiskami wydawnictw o różnym profilu. Wystawiają się również sprzedawcy gier planszowych oraz różnych przedmiotów związanych czytaniem. W kilku otaczających salach niemal bez ustanku odbywają się różne spotkania promocyjne i wykłady. W foyer nie brakuje też stoisk
z artykułami, które z czytaniem nie mają wiele wspólnego.

Z jednej strony gołym okiem widać, że to przedsięwzięcie komercyjne. Wydawnictwa reklamują swoje książki, mając okazję do dodatkowej sprzedaży, a liczni autorzy promują swoje nazwiska, nakręcając popyt. Z drugiej — dla czytelników jest to okazja do spotkania z ulubionym pisarzem (do tych najpopularniejszych ustawiają się długie kolejki po autograf) i nieco tańszych zakupów. Ja szybko zdobyłem autograf profesora Bralczyka w książce, którą sprezentowała mi moja lepsza połowa (na niniejszej stronie znajdziecie opinię dotyczącą innej książki prof. Bralczyka jako współautora: Trzy po 33).

Jest też coś dla ducha. Nieco z boku sali wygospodarowano otwartą przestrzeń, postawiono w niej ogromne miękkie łóżko, a wokół mnóstwo poduch do siedzenia. Tak jakby po domowemu, żeby nie rzec – po sypialnianemu. W takiej scenografii dwoje wrocławskich aktorów czyta opowiadania Philipa K. Dicka (opisałem jedną
z jego powieści). Uważam, że to pomysł o-dlo-to-wy.

Wczoraj punktualnie o 16.00 rozsiadłem się na kolorowych pufach, podwinąłem nogi pod brodę i posłuchałem opowiadania Foster, już nie żyjesz. Trudno oprzeć się wrażeniu, jakby czytało się o dzisiejszym świecie. Mamy zatem mechanizm kształtowania popytu odpowiednią informacją (manipulacja?), stygmatyzowanie tych, których nie stać na zakup najnowszego modelu, presję rodziny wbrew zdrowemu rozsądkowi, radość z zakupu i wreszcie bolesny powrót do rzeczywistości. Dla mnie – bomba.

Na Targi wpadłem również dzisiaj i może będę też jutro. O tym, co widziałem, z kim rozmawiałem i co z tego wynika, opowiem Wam niebawem.