Elizabeth Strout, Trwaj przy mnie (ang. Abide with me), tłum. Ewa Westwalewicz-Mogilska, Wielka Litera, Warszawa, 2018.
Czytając Trwaj przy mnie Elizabeth Strout, znów wędrujemy przez (nieistniejące
w rzeczywistości) miasta w stanie Maine w Nowej Anglii*, które leżą nad fikcyjną rzeką Sabbanock „w górnym jej biegu, gdzie nurt jest wąski, a zimy trwają szczególnie długo”**. Surowy klimat, tradycje pierwszych osadników, wiara oraz zimna wojna sprawiają, że trudności życia pokonywane są z godnością i uporem, „a jeśli dzieci nie otrzymywały znieczulenia nowokainą, gdy borowano im zęby, to nie powodował tego brak serca, lecz wiara, że życie to walka i na każdym kroku wymaga siły charakteru”.
W takiej atmosferze w West Annett pojawia się nowy, młody pastor wraz z piękną małżonką, aby zająć się swoją trzodą. Oboje zostają gościnnie przywitani z atencją równą nadziei, jaką mieszkańcy pokładają w silnej osobowości i umiejętnościach oratorskich pastora, które wcześniej sprawdzono. Sam duchowny swoim życiem daje przykład skromności i przysłowiowych purytańskich obyczajów. Strout
z delikatnością i wyczuciem charakteryzuje człowieka, dla którego najważniejsi są parafianie. Pracuje dla nich kosztem życia rodzinnego, nie dbając o dobra doczesne i wzorując się na swoim idolu Dietrichu Bonhoefferze, a w chwilach zwątpienia powtarzając psalm, z którego wyjątek stanowi tytuł powieści.
Elizabeth Strout w nienarzucający się, ale jakże obrazowy sposób opisuje rytm życia miejscowej społeczności z jej plotkarstwem i wścibstwem. […] czytelnik, zręcznie prowadzony narracją, stopniowo zaczyna odczuwać niepokój spowodowany gęstniejącą atmosferą. Napięcie rośnie aż do nieoczekiwanego finału.
Trwaj przy mnie jest drugą, chronologicznie, powieścią Autorki. Podobnie jak w Amy
i Isabelle (recenzja — tutaj) Elizabeth Strout w nienarzucający się, ale jakże obrazowy sposób opisuje rytm życia miejscowej społeczności z jej plotkarstwem i wścibstwem, w której istnieje „hierarchia, tak jak w więzieniach, pośród szóstoklasistów czy
w apartamentowcach Beacon Hill. W West Annett wielką wagę przywiązywało się do rodowodu”. Czy pastor, ciężko doświadczony przez życie i rzekomo skrywający tajemnicę, o której szepcze całe miasto, podoła oczekiwaniom?
Mimo pozornie powolnie i monotonnie toczącego się życia czytelnik, zręcznie prowadzony narracją, stopniowo zaczyna odczuwać niepokój spowodowany gęstniejącą atmosferą. Napięcie rośnie aż do nieoczekiwanego finału.
Czytając, z łatwością rozpoznaje się charakterystyczny styl Elizabeth Strout: subtelny język, stopniowanie napięcia, opisy miasta i jego mieszkańców tak precyzyjne, że niemal przechadzamy się jego ulicami, pozdrawiając przechodniów niczym znajomych.
Trwaj przy mnie jest obowiązkową lekturą dla miłośników, pochodzącej z Maine, pisarki, a także dla wszystkich uwielbiających powieść obyczajową mocno osadzoną
w lokalnych realiach i czasie.
*nazwą Nowa Anglia określa się dzisiaj sześć stanów północno-wschodniej części USA (Maine, Vermont, Massachusetts, New Hampshire, Rhode Island i Connecticut), gdzie osiedlali się pierwsi Amerykanie przybyli z Europy.
** wszystkie cytaty pochodzą z omawianej książki.
Zobacz też recenzje pozostałych powieści Elizabeth Strout: 1. Amy i Isabelle, 2. Olive Kitteridge, 3. Bracia Burgess, 4. Mam na imię Lucy i 5. To, co możliwe, 6. Olive powraca.