Na wystawie Moda na Cranacha we wrocławskim Muzeum Narodowym poznacie wiele nieoczywistych faktów, np. dlaczego Lucas Cranach starszy opuścił skrzydła smoka w swojej sygnaturze.
Zachęcony spacerem „Śladami dzieł Cranacha we Wrocławiu” (artykuł znajduje się tutaj) dotarłem dziś na pl. Powstańców Warszawy. Znakomite oprowadzanie sprawiło, że spędzona tam godzina z okładem stała się dobrze zainwestowanym wolnym czasem.
Przechodząc przez kolejne sale, z dumą zdałem sobie sprawę, że potrafię wychwycić niektóre charakterystyczne cechy malarstwa tego artysty: rysy twarzy, subtelne oddanie detali, sposób wydzielenia pierwszego planu, kompozycję portretów.
Lucas Cranach starszy, którego znamy pod nazwiskiem (przydomkiem) pochodzącym od miasta jego urodzenia, szybko zdobył uznanie księcia saksońskiego Fryderyka III Mądrego, wiążąc się z dworem elektorskim
w Wittenberdze. Styl malarski Cranacha miał wielu naśladowców. Szacuje się, że dzieła sygnowane jego imieniem lub określane jako jego warsztat liczą około 10 tysięcy prac. Cranach wspierał Reformację wieloma portretami jej luminarzy oraz drzeworytami, których kopie ilustrowały np. nowe wydania przekładów Biblii. Wystawa daje wyobrażenie o jego nowatorstwie i wpływie na bieg wydarzeń.
Przechodząc przez kolejne sale, z dumą zdałem sobie sprawę, że potrafię wychwycić niektóre charakterystyczne cechy malarstwa tego artysty: rysy twarzy, subtelne oddanie detali, sposób wydzielenia pierwszego planu, kompozycję portretów. Zrozumiałem również różnice w zawartości obrazów religijnych katolickich
i protestanckich.
W jednej z sal można obejrzeć obraz Madonna pod jodłami będący na stałe
w zbiorach Muzeum Archidiecezjalnego we Wrocławiu. Interesującym jest fakt, że przez wiele lat przechowywano jego kopię, nie wiedząc o kradzieży oryginału. Pod koniec ciągu ekspozycji zaprezentowano także Salome z głową św. Jana Chrzciciela, która widziała już Wrocław dzięki wnuczce jej autora.
Ciekawym elementem dla mnie był sposób utrwalania na obrazach ich fundatorów, których rysy noszą namalowane postaci (metoda powszechnie stosowana), lub którzy wraz z liczną rodziną prezentowani są w dolnej części dzieła. Co charakterystyczne, podobizny zmarłych dzieci trzymają w dłoniach czerwony krzyż.
Wystawę obrazów i starodruków wieńczy prezentacja biżuterii wykonanej przez pracowników i studentów wrocławskiej ASP, inspirowanej ówczesnym kanonem podkreślania urody (i zasobności portfela). Znajduje się tu również naszyjnik wykonany przez współcześnie żyjącą potomkinię wielkiego niemieckiego twórcy. Jest to symboliczne współczesne zwieńczenie mody (Mody) na Cranacha.
To tylko niektóre z atrakcji tej nietuzinkowej wystawy. Nie zasypiajcie gruszek
w popiele! Zostały jeszcze tylko dwa dni.
Zdjęcie na górze strony: fragment obrazu Madonna pod jodłami Lucasa Cranacha st. Publikacja za zgodą organizatora Wystawy.
Zobacz relacje z innych wystaw: 1. Manieryzm wrocławski, 2. Sztuka druku, 3. Sztuka Wicekrólestwa Peru, 4. Migracje, 5. Grupa Krakowska 1932-1937.