Antonis Georgiou, Album z opowieściami (grec.: Ένα αλπούμ ιστορίες), tłum. Przemysław Kordos, Wyd. Książkowe Klimaty, Wrocław, 2019.
Dzieje państwa to zbiór historii jego mieszkańców. W Albumie z opowieściami Antonis Georgiou przytacza anegdoty usłyszane od rodziny, znajomych oraz osób przypadkowo spotkanych. Okrasza je zdjęciami.
Przez pierwsze wolno toczące się strony książki przechodziłem z rezerwą — ot, codzienne wydarzenia jakich wiele. Im bardziej jednak zagłębiałem się w tekst, tym bardziej rosło moje zaciekawienie. Zrozumiałem bowiem, że z przytaczanych opowieści wyłania się nietuzinkowy obraz dzisiejszych Cypryjczyków oraz ich współczesnej historii. Zdałem sobie sprawę, że kojarząc podstawowe dane geograficzne oraz pocztówkowe widoki słonecznych plaż, tak niewiele wiem o ich ojczyźnie i o nich samych.
Zaczyna się niewinnie od zdystansowanego spojrzenia na babciną śmierć. Z tej perspektywy czytelnik poznaje miejscowe zwyczaje związane z pochówkiem oraz znaczenie słowa „rodzina” — prawdziwego fundamentu życia społecznego z całą głębią tradycji i przywiązania. Stopniowo mój uśmiech rzedł, gdy rozmówcy wrócili do wydarzeń z 1974 r. i tureckiej inwazji. Rozdzierające serce opisy egzekucji dokonywanych przez tureckie wojsko na greckojęzycznych mieszkańcach wyspy oraz wygnanie tych ostatnich z ich domów w dojmujący sposób pokazują bagaż wspomnień dzisiejszego starszego pokolenia Cypryjczyków.
Nade wszystko Album… zawiera opowieści o codzienności zwykłych ludzi — to one mówią o prawdziwym życiu. […] Dostajemy obraz Cypru, którego prawdopodobnie nie znamy.
Antonis Georgiou przedstawia swoich rodaków poprzez ich codzienne zachowania
i zwyczaje. Nie potrafiłem utrzymać powagi, poznając ucieszną historyjkę z wesela,
w czasie którego, zgodnie z tradycją, goście oczekują od panny młodej krótkiej acz sprośnej przemowy, by zaraz potem zaniemówić, czytając o ich homofobii tak skrajnej, że brat gotów jest zabić brata. W innych opowieściach mieszkańcy dzielą się swoimi poglądami o imigrantach, często powtarzając utrwalone stereotypy oraz powracają do szczęśliwych chwil otwarcia linii demarkacyjnej. Wówczas wygnańcy po 29 latach mogli zobaczyć swoje domy, a przez większość turkojęzycznych Cypryjczyków byli witani, jakby wracali do siebie. Tym wyraźniej więc na tle wspomnień o piłkarskiej schizmie zarysowuje się uwielbienie Cypryjczyków dla spokoju i jedności. Oglądając załączone rodzinne zdjęcia wczuwałem się
w opisywane na sąsiednich stronach emocje, mimo że nie znam osób, które na nich widnieją.
Nade wszystko jednak Album… zawiera opowieści o codzienności zwykłych ludzi — to one mówią o prawdziwym życiu. Trudno nie dostrzec w tym podobieństwa do Doktora Bianko (recenzja — tutaj) Maćka Bielawskiego. Mimo że niektóre historie są do siebie podobne, czytając Album z opowieściami, dostajemy obraz Cypru, którego prawdopodobnie nie znamy.