Przeskocz do treści

Edouard Louis, Kto zabił mojego ojca

Edouard Louis, Kto zabił mojego ojca (franc.: Qui a tué mon père), tłum. Joanna Polachowska, Wydawnictwo Pauza, Warszawa, 2021.

Edouard Louis po raz trzeci pisze o przemocy, a Kto zabił mojego ojca stanowi kolejną z niezliczonych już w ostatnich latach prób opowiedzenia o własnej przeszłości i wyzwolenia się z toksycznych o niej wspomnień. Narrator tego niewielkiego woluminu, którego bez ryzyka można zestawić z autorem — Louis nie pozostawia wątpliwości  — rozpoczyna od poziomu atomowego, od patologicznej rodziny, w której męskość oznacza siłową egzekucję decyzji, by później spojrzeć na sposób, w jaki rządzący organizują społeczeństwo. Szybko więc się okazuje, że problem nie leży w katharsis, ale w oskarżeniu państwa, które spycha biednych, nieradzących sobie z życiem na margines, przestając się nimi interesować.

Obwinianie rodzica ustępuje miejsca oskarżeniu systemu organizacji państwa o segregację społeczeństwa i piętnowanie tych gorszych, tych, których wygodniej jest nie dostrzegać.

Książka zaczyna się jednak w sposób klasyczny. Oto syn wyraża żal do ojca za traumatyczne dzieciństwo, za rzadkie okazywanie miłości, krzyk i przemoc oraz tępienie odmienności. Czytając owe kilkadziesiąt stron, miałem przed oczami Gnój Wojciecha Kuczoka. Choć realia odmienne i kształt rodziny też inny, problem pozostaje ten sam i reakcja nastolatka podobna — opuszczenie domu. Ucieczka u Kuczoka dosłowna, u Louisa przybiera postać wyjazdu młodego człowieka do szkoły w innym mieście (autor pisał o tym w swoim debiucie Koniec z Eddym). Podobieństwo obu tekstów wyraża się również zestawieniem postaw ojca i syna po latach, próbą doprowadzenia do pojednania. Do wymiany zdań w rzeczywistości nie dochodzi, narrator francuskiej fabuły jednak zdaje się odsuwać dawne krzywdy na drugi plan, widząc schorowanego, dogorywającego ojca i rozumiejąc przyczyny tego, co działo się przez lata w rodzinnym domu. Obwinianie rodzica ustępuje miejsca oskarżeniu systemu organizacji państwa o segregację społeczeństwa i piętnowanie tych gorszych, tych, których wygodniej jest nie dostrzegać. To nie pierwszy raz w twórczości Francuza. Losy bohatera Historii przemocy (tutaj), drugiej jego powieści, stanowią egzemplifikację systemowego przyszywania łatki tym, którzy nie pasują do pożądanego, społecznego wzorca.

Spośród trzech wydanych po polsku utworów Edouarda Louisa temu ostatniemu najbliżej do publicystyki. Cierpi na tym strona literacka. Z drugiej strony tom Kto zabił mojego ojca odbieram jako podsumowanie wymowy dotychczasowej twórczości nowej twarzy francuskiej prozy.