Przeskocz do treści

Jun’ichirō Tanizaki, Klucz

Jun’ichirō Tanizaki, Klucz (jap. w transkrypcji łac.: Kagi), tłum. Anna Zielińska-Elliot, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa, 2020.

Poszukiwanie małżeńskiego szczęścia poprzez podrzucanie klucza do schowka
z pamiętnikiem. Albo: jeśli emocjonujecie się „Greyem”, to Jun’ichirō Tanizaki napisał go już ponad sześćdziesiąt lat temu. A może: klucz do serca i klucz do rozkoszy ciała? Które zdanie najlepiej odzwierciedla treść powieści Klucz uznanego japońskiego pisarza pierwszej połowy dwudziestego wieku?

Jun’ichirō Tanizaki zwraca się do czytelnika dwugłosem żony i męża (patrz też: Vladimír Macura Guwernantka). Obyczajowe tabu, które nie pozwala im swobodnie rozmawiać o damsko-męskich potrzebach, prowadzi do pomysłu. Bohaterowie prowadzą dzienniki, w których opisują swoje seksualne pragnienia i oczekiwania. Na pozór przypadkiem, bez jakiegokolwiek komentarza, podrzucają sobie klucz do schowka, gdzie czeka lektura.

Tanizaki wciąga czytelnika w swoistą grę: ja wiem, że ty wiesz, że ja wiem, która na początku zabawna i spontaniczna, powoli przeradza się w wyrafinowanie skutkujące bezwzględnością graniczącą z okrucieństwem.

Autor proponuje na przemian zapiski żony o niezaspokajanych oczekiwaniach oraz notatki męża, który szuka dodatkowych podniet, aby poprawić jakość ich wieczorów w sypialni. Tanizaki wciąga czytelnika w swoistą grę: ja wiem, że ty wiesz, że ja wiem, która na początku zabawna i spontaniczna, powoli przeradza się w wyrafinowanie skutkujące bezwzględnością graniczącą z okrucieństwem. Szybko pojawia się ten trzeci, pozornie absztyfikant ich córki, która po chwili również włącza się do gry. Czytelnik zagłębia się w atmosferę podchodów, w których każdy z uczestników chce przechytrzyć pozostałych. Ewolucja postaw zostaje zręcznie odzwierciedlona językiem. U jednego z małżonków słowa wyrażające obojętność zostają zastąpione wyrazami miłości i zaangażowania, u drugiego nieśmiałe eufemizmy ustępują pod naporem słów nazywających rzeczy po imieniu. Z początkowym niedowierzaniem czytelnik obserwuje formowanie się nowego człowieka — wychowana
w tradycyjnym posłuszeństwie żona staje się kobietą świadomą swoich pragnień
i z coraz mniejszymi skrupułami dąży do ich zaspokojenia. Maska wierności opada, ukazując cynizm i wyrachowanie. Końcowe zapiski pamiętnika odkrywające rzeczywiste emocje żony towarzyszące chorobie jej życiowego partnera z jednej strony stanowią gorzką przypowieść o wypalaniu się starego małżeństwa, z drugiej przywodzą na myśl jedną ze scen z filmu Krótki film o miłości Krzysztofa Kieślowskiego, którą postać grana przez Grażynę Szapołowską puentuje, mówiąc do scenicznego partnera (Olaf Lubaszenko): „Ot i cała miłość”1.

Swoista ewolucja dotyczy także scen erotycznych. Widać to szczególnie w relacjach kobiety, w których powoli pokonuje ona cielesne tabu. Początkowy wstyd zamienia się w coraz śmielsze opisy, a granica tego, co wolno zrobić i powiedzieć, przesuwana jest coraz dalej. Gdy jednak żona koncentruje się na doznaniach i poszerzaniu pola doświadczeń, jej mąż szuka podniety w niej samej, a ze szczegółowych opisów jej nagiego ciała emanuje miłość i podziw. Nigdzie czytelnik nie dostrzeże wyuzdania. Chociaż autor pisze śmiało, rozumie różnicę pomiędzy erotyką a pornografią.

Tanizaki bawi się z czytelnikiem. Początkowe przekonanie, że obserwuje się rozwój wydarzeń z dwóch punktów widzenia, gdy małżonkowie dążą do przechytrzenia się nawzajem, ustępuje przekonaniu, że autor wciąga czytających w pułapkę.
W pamiętnikowym monologu żony wypełniającym końcową część powieści ta ostatnia kpi z łatwowierności małżonka, a autor zdaje się sprawdzać krytycyzm odbiorcy. W pewnym momencie poczułem, że zostałem w dzieciny sposób oszukany. Czy Ikuko naigrywa się z naiwnego męża, czy ze mnie? Bo przecież kto,
u licha, jest adresatem tych słów?

Klucz początkowo drukowany w odcinkach stał się skandalem, a problem nieobyczajności, który nie dotyczył jedynie omawianej powieści, trafił nawet pod obrady parlamentu. Domniemywa się, że fakt ten wpłynął na treść nieukończonej jeszcze wówczas książki2. Tego zapewne nigdy się nie dowiemy. Dajmy się zatem poprowadzić autorowi przez meandry i ograniczenia międzyludzkich relacji oraz subtelny erotyzm. Może odnajdziemy tam coś dla siebie.

1cytuję z pamięci.

2 za autorką posłowia.

Zobacz też film:

Niniejszy artykuł stanowi obszerniejszą wersję tekstu, który pierwotnie ukazał się na łamach numeru 11/2020 Magazynu Literackiego Książki, a w momencie publikacji powyższego materiału był dostępny w wersji elektronicznej na stronie wydawcy (tutaj).