Justyna Kopińska, Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?, Wyd. Świat Książki, Warszawa, 2018.
Justyna Kopińska w reportażu Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie? przedstawia wydarzenia, przy których czytaniu kręciłem z niedowierzaniem głową i przerywałem, aby ochłonąć. Czy Bóg wybaczy… to lektura dla twardzieli, szczególnie jeśli opiekują się dziećmi.
Dochodzenie w sprawie zaginięcia kilkuletniego chłopca oraz odwaga jednej
z nauczycielek sprawiają, że odkryto tajemnicę skrywaną przez dziesiątki lat za murami Ośrodka Wychowawczego Sióstr św. Karola Boromeusza w Zabrzu. Przekazywano tam dzieci rodziców, którzy nie chcieli lub nie umieli się nimi zaopiekować, często z domów patologicznych. Powiedzieć, że trafiały z deszczu pod rynnę, to nic nie powiedzieć. Psychiczne i fizyczne znęcanie się nad wychowankami przez opiekujące się nimi zakonnice oraz przyzwolenie na molestowanie seksualne
i gwałcenie młodszych dzieci przez starsze było tamtejszą codziennością.
Kopińska wykonała potężną pracę, przeprowadzając setki rozmów.
Kopińska wykonała potężną pracę, przeprowadzając setki rozmów, docierając również do ludzi, którzy nie chcieli się wypowiadać pod nazwiskiem, lub którzy nie chcieli niczego dostrzec i zaprzeczali faktom. Książka zawiera opisy rozmów
z dziećmi — ofiarami prześladowań, siostrami w Ośrodku i w zakonie, nauczycielami kształcącymi wychowanków Ośrodka, psychologami, policją, prokurator prowadzącą dochodzenie, przedstawicielami kuratorium, czy wreszcie okolicznymi mieszkańcami. Szczególnie liczne są rozmowy z wychowankami Ośrodka, zbyt liczne z punktu widzenia przedstawienia ogromu problemów czytelnikowi, ale konieczne, by pokazać dzieciom sens tego, że mimo ogromnego strachu przed represjami ze strony sióstr, zdecydowały się opowiedzieć o swoich przerażających przeżyciach.
Reportaż jest wielkim oskarżeniem dorosłych. Nie dotyczy to jedynie (większości) zakonnic w Ośrodku — za podwójne oszukanie dzieci poprzez danie im iluzji lepszego domu, a następnie wykorzystanie zdobytego zaufania. Przede wszystkim jednak oskarża tych, którzy mogli reagować, lecz tego nie zrobili, zachowując się
w myśl postępowania symbolizowanego przez trzy małpy (więcej — w książce Karoliny Bednarz Kwiaty w pudełku): nadzór w Zakonie za … całkowity brak nadzoru oraz pozostawienie pracujących w Ośrodku sióstr samymi sobie i bez przygotowania ich do takich zadań, urząd miejski za brak zainteresowania ośrodkiem, który był przez miasto finansowany, nauczycieli i psychologa za ignorowanie sygnałów, policję za poprawianie statystyk, czy kierownictwo kuratorium za zamiatanie problemu pod dywan, „bo dorośli zwykle chcą słyszeć wszystko oprócz prawdy”*, jak stwierdza gorzko jedna z wychowanek.
Reportaż jest wielkim oskarżeniem dorosłych, którzy mogli reagować, lecz tego nie zrobili.
Reportaż obala powszechne tabu „świętości” sióstr („[mimo wyroku] ja dalej nie wierzę, że siostry są winne”). Pokazuje, że również i tam, jak w każdej społeczności, są również źli ludzie.
Kopińska nie komentuje wprost. Wszystkie oceny czytelnik poznaje z ust jej rozmówców. Dotyczy to również przerażającej, choć dość oczywistej konstatacji
o późniejszym powielaniu toksycznych zachowań przez podopiecznych
i nieradzeniu sobie przez nich w dorosłym życiu.
„Paweł zadzwonił do mnie kilka miesięcy temu. Powiedział, że znów chce się zabić”.
*wszystkie cytaty pochodzą z omawianej książki.
Zobacz też inny reportaż Kopińskiej „Z nienawiści do kobiet”.