Przeskocz do treści

Serhij Żadan, Internat

Zobacz film.

Serhij Żadan, Internat, (ukr. Iнтернат), tłum. Michał Petryk, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec, 2019.

Wiadomo dokąd, nie wiadomo jak. Internat Serhija Żadana opisuje trzy dni wędrówki przez front wojny w Donbasie.

Siostrzeniec Paszy mieszka w odległym o kilkadziesiąt kilometrów internacie. Nadeszły ferie zimowe i należy chłopaka przyprowadzić do domu. Mężczyzna niechętnie wyrusza w drogę. Owo „wyrusza” brzmi ciężkawo, ale bynajmniej nie jest na wyrost. Przywiezienie chłopca do domu oznacza wyprawę w nieznane. Pasza dociera na miejsce w ciągu jednego dnia. Teraz trzeba wrócić. Uda mu się?

Akcja powieści toczy się wolno. Żadan bardzo szczegółowo opisuje każdy krok swojego bohatera, spotkania z przypadkowymi ludźmi, rozmowy i reakcje. Pojawiają się żołnierze i nie od razu wiadomo, czy to nasi, czy też właśnie wkroczyli oni. Czytelnik też nie wie i tylko uważna lektura pozwala stopniowo orientować się
w sytuacji. W ten sposób autor bardzo skutecznie buduje nastrój zagubienia
i zagrożenia — kto wie, co się zdarzy za chwilę, co należy zrobić, skąd przyjdzie zagrożenie, kto wróg, a kto przyjaciel1?

Obydwu też wyprawa hartuje oraz cementuje ich związek, jednocześnie stanowiąc proces szybkiego kształtowania się młodego człowieka, początkowo zagubionego lub nastawionego negatywnie do rzeczywistości i ideałów dorosłych.

Narrację przerywają powroty do przeszłości. Pasza stopniowo odkrywa się przed czytelnikiem. Zaczynamy rozumieć jego wycofanie, brak zaufania do otoczenia, strach przed zdradzeniem się akcentem i uprawianym zawodem. „Okazało się, że [świat] składa się z mnóstwa niewiadomych i niezrozumiałych dla ciebie rzeczy, że jego język składa się z tysięcy nieznanych ci słów i właśnie teraz trzeba się tych wszystkich słów uczyć”2. Ten język tworzą wędrówka w poczuciu zagrożenia, nieszczędząca widoków ludzkiego nieszczęścia, krwi i śmierci oraz tłumy ludzi uciekających w nieznane ze swoich domów i mieszkań. Opieszałość w jego nauce połączona z błędem w zastosowaniu mogą sprawić, że droga nie doprowadzi do celu.

Internat często porównuje się do Drogi Cormaca McCarthy’ego. W obu powieściach dwójka bohaterów, których dzieli pokolenie, przemierza szlak pełen niewiadomych, gdzie ochroną przed zagrożeniem jest unikanie spotkań z ludźmi. Wyprawa ich hartuje oraz cementuje ich związek, jednocześnie stanowiąc proces szybkiego kształtowania się młodego człowieka, początkowo zagubionego lub nastawionego negatywnie do rzeczywistości i ideałów dorosłych. Z drugiej strony, gdy
u McCarthy’ego tylko domyślamy się przyczyn kataklizmu, Żadan wprost pokazuje dziejące się zło jako rezultat decyzji człowieka. Pokonanie szlaku w Drodze możemy odbierać jako bohaterstwo, Internat dodatkowo krytykuje konformizm. Wreszcie,
w obu historiach cel został zdefiniowany inaczej — nowe życie u Amerykanina
w opozycji do powrotu do domu w powieści Ukraińca. Zakończenie zaś — w obu przypadkach pozostawia czytelnika z  nadzieją, ale u McCarthy’ego, jak pisałem w recenzji poświęconej tej książce (tutaj), niepotrzebnie.

Swoją powieść Żadan skonstruował bardzo precyzyjnie. Pomimo powolnego tempa nie czułem braku eksplozji i snajperskich strzałów zza węgła. W zamian wciągnąłem się w subtelną atmosferę niewiadomej i trzydniowego bildungsromanu.

1 parafraza fragmentu wiersza Korowód Leszka Aleksandra Moczulskiego.

2 cytat pochodzi z omawianej książki.